2017-11-08, 21:47
|
#49
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 26
|
Dot.: Nierówne traktowanie dzieci. Czy jestem złą matką?
Najważniejsze, że potrafisz przyznać ten brak uczucia przede wszystkim przed sobą, to jest już wbrew pozorom bardzo dużo. Najbardziej okrutne są w gruncie rzeczy te matki, które trąbią o swojej macierzyńskiej miłości, a nieświadomie wyładowują swoją frustrację i rozczarowanie na dziecku. Jeśli już wiesz o problemie i potrafisz go opisać, to jest to pierwszy krok ku pozytywnej zmianie.
Przyczyn Twojego postępowania może być wiele: depresja poporodowa, przeciążenie fizyczne, problemy w związku. Jednak sądzę, że sedno może być rzeczywiście tu:
Cytat:
|
Podobno jezeli rodzic nie w pelni akceptuje siebie, swoj wyglad czy inne cechy to trudno mu bedzie zaakceptowac je u swojego dziecka. Moze to jest jakis trop, bo mam wiele kompleksow, zwlaszcza ostatnio a i czesto slysze, ze corka ma moje oczy i wogole "cala ja". Syn wyglada jak kopia meza.
|
Myślę, że dobrze kombinujesz. Odrzucasz małą również dlatego, bo jest dziewczynką i w ten sposób trochę "Tobą", a siebie przecież też w nie do końca akceptujesz.
Kolega od Ciemnej Strony wypowiedział się bardzo rozsądnie (odnośnie "udawania uczucia"), dodałabym jeszcze tylko, że miłości do dzieci można się nauczyć. Uczą się jej przecież ojcowie, rodzice adopcyjni, którzy kochają "jak swoje" a czasem nawet mocniej od rodzonej matki.
Zapewnij dziecku bliskość, niech kogoś ma - nie widzę przeszkód, aby tym kimś był tata, babcia. Ktokolwiek.
Głowa do góry, dasz radę.
__________________
W rękach w głowach cichosza
W ustach w oczach cichosza
Nie ma samozwańców
I nie ma rokoszan
(G. Turnau)
Edytowane przez Altheda
Czas edycji: 2017-11-08 o 21:52
|
|
|