Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zdrada? Zauroczenie?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-11-14, 12:11   #1
bereniczka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-11
Wiadomości: 3

Zdrada? Zauroczenie?


Jestem z moim chłopakiem już dość długo. Jest on osobą bardzo otwartą, spontaniczną, no co tu dużo mówić, uwielbia ludzi, wszędzie go pełno, do tego zagada, z tą się napije piwka. Uwielbia wychodzić na miasto do barów, poznawać nowych znajomych. Ma super podejście do wszystkich, zawsze jest miły. No i jest przystojny
Ja jestem raczej domatorką, nie lubię wychodzić na miasto, duża ilość ludzi mnie męczy. Wolę mniejsze grono znajomych.
Nigdy nie miałam nic przeciwko wychodzeniu mojego faceta, mógł mieć koleżanki, wychodzić z nimi do barów, nie sprawdzałam mu telefonu czy fejsa (a mam swobodny dostęp). Mój chłopak NIGDY nie dawał mi powodów do zazdrości, zawsze byłam dla niego na pierwszym miejscu, zawsze odpisywał mi na sms, zawsze odbierał ode mnie telefony. Zawsze byłam spokojna, nigdy go o nic nie podejrzewałam. W towarzystwie wszyscy wiedzieli, że jest ze mną, nie miał oporów przed okazywaniem czułości. Na wszelkie imprezy zwykle chciał mnie zabierać, ale ja raczej nie lubię tego typu rozrywek.
Od jakiegoś czasu zaczął pracę w nowym miejscu, w której pracuje pewna dziewczyna. Ja od początku czułam, że z nią jest coś nie tak, po prostu takie przeczucie, że coś nie gra. Ale nic nie mówiłam.
Często pod moją nieobecność on robił posiadówki u nas w mieszkaniu - ja w tym czasie szłam do koleżanek, jechałam do rodziców. Nie miałam nic przeciwko. Od razu mówię, że w naszym mieszkaniu widać, że mieszka tam kobieta - jest dużo naszych zdjęć, są moje ciuchy, różne babskie pierdoły. W łazience damskie kosmetyki. Ta dziewczyna u nas była, więc na milion procent wiedziała, że on ma dziewczynę. Z resztą, nie raz bywałam w tej restauracji na chwilę np. podrzucić mu klucze czy coś takiego. Wszyscy widzieli i wiedzieli, że jesteśmy razem. Ma nasze zdjęcie na tapecie telefonu i laptopa. Ma status "w zwiążku" na fejsie, mamy tam wspólne zdjęcia itd.
Pewnego dnia mój facet mi zapowiedział, że wychodzi z domu na całą noc, bo jakaś tam impreza pracownicza, a potem after w jakimś klubie. ok, spoko.
Nagle o 2 nad ranem słyszę domofon, myślałam, że wraca. Słyszę babski głos na klatce, stukot obcasów, wpada on, wziął coś domu i wyszedł. Ja nie wiem co się dzieje, próbowałam się dodzwonić, ale telefon wyłączony.
Na drugi dzień przyszedł, zrobiłam mu awanturę, ale on nie wiedział o co mi chodzi, bo przecież mówił, że wróci rano. Ja pytam, co to za laska, a on, że no ta X z pracy. Po co za nim poszła? On nie wie. Powiedział jej, że dziewczyna śpi na górze, więc musi być cicho, a ona i tak poszła za nim.
Przeprosił, że wyłączył telefon (nie wiem czemu to zrobiłem), rozeszło się po kościach. Okazało się, że ta laska to była przyjaciółka mojej znajomej z uczelni, i ta znajoma mi powiedziała, że ta laska taka jest, że lubi namieszać i podejście do facetów ma raczej luźne. Powiedziałam to mojemu facetowi. On powiedział, że co go to obchodzi, to jest koleżanka z pracy i nic ich nie łączy. Wychodzą razem na piwo od czasu do czasu i gadają w pracy o pierdołach. To samo powiedział mu kolega z pracy. Że X często zarywa do facetów i z tego powodu tak często szukają kucharzy, bo oni po prostu uciekają.
Kolejna sprawa - ta laska do niego kilka razy pisała, coś w stylu "co robisz?" "co tam?" - facet za każdym razem jej odpisywał coś w stylu, że "siedzę z moją Bereniką" albo "Idę z Bereniką na zakupy". I ona już potem nie pisała... do następnego "co tam".
Usiadłam i z nim porozmawiałam. Wytłumaczyłam wszystkie sytuacje z punktu widzenia dziewczyny, mój facet aż się za głowę złapał, bo "on tylko chciał być dla niej miły". Powiedział, że już nie będzie z nią pisał.
Na drugi dzień wróciłam do domu, patrzę, a tu napisała ona (zostawił otwartego fejsa). Przejrzałam. Ona do niego pisała, że będzie za nim tęsknić, że "wybieram to co lepsze dla ciebie a nie dla mnie, to chyba o czymś świadczy", "nie umiem powiedzieć, że trzymam za was kciuki, przepraszam". Mój facet jej odpisywał tylko coś w stylu "dasz radę", "zobaczymy" itd itd. Z jej strony litania na 10 zdań, od niego tylko "zobaczymy". Wpadłam w szał, kazałam mu natychmiast przyjechać do domu. Przyjechał, przepraszał, mówił, że nic ich nie łączy, że to tylko koleżanka, że faktycznie powinien jej od razu zakomunikować, żeby się odwaliła, ale on taki nie jest, on chce z ludzmi po przyjacielsku. Zadzwonił do niej i dał na głośnik, i przy mnie jej powiedział, że ma dziewczynę, jest szczęśliwy, i że ma się odwalić, że jest tylko znajomą z pracy i na takim etapie ma pozostać, jeśli pomyślała, że łączy ich coś więcej, to się myliła. Że prawie rozwaliła mu związek, i że nie życzy sobie takich zachowań.
Na drugi dzień obudził mnie telefon, jego, o 5 nad ranem. ONA. Najpierw się rozłączył, a jak zadzwoniła po raz kolejny, to jej powiedział, że jest 5 nad ranem, ma się odwalić i nie dzwonić, bo dziewczynę obudziła, i się rozłączył. Za chwilę dostał sms, że poważna sprawa, żeby zadzwonił tak szybko jak to będzie możliwe. Nie zadzwonił. Potem w pracy jej powiedział, że ma do niego w ogóle nie dzwonić, nie chce mieć z nią kontaktu poza pracą. Ona mu powiedziała, że skoro to taki problem, to nie będzie dzwonić. Na drugi dzień odeszła z pracy, ale będzie na weekendy.
Wybaczyłam mu to wszystko, ponieważ to była pierwsza taka sytuacja od początku naszego związku.
Ale nie wiem co dalej robić. Jestem rozdarta.
bereniczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując