Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-11-23, 06:33   #3
Cytokina
Interleukina Druga
 
Avatar Cytokina
 
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 818
Dot.: Rodzinny konsumpcjonizm - już się boję Świąt

U mnie w bliskiej odległości od siebie mieszkają cztery domy i żeby nie obarczać jednej "gałezi" rodziny organizacją wszystkiego w jednym domu jest Wigilia, w drugim Pierwszy Dzień Świąt, a w trzecim Drugi Dzień.
Nie wiem jak wygląda dokładnie organizacja u moich cioć, więc powiem tylko jak jest u mnie, gdy to ja z mamą organizujemy Wigilię. Generalnie możecie się domyślić, że osób jest dużo.

Nie mamy czegoś takiego jak przedświateczne ogarnianie domu. U nas jest czysto cały rok, więc nie musimy sprzątać tuż przed Ewentualnie wyniesie się z salonu jakieś kurzołapy żeby było więcej miejsca na krzesła.
Choinkę kupujemy dwa-trzy dni przed i zazwyczaj ubiera ją mój brat (bo on to bardzo lubi). I w sumie to wszysko jeśli chodzi o dekoracje domu. Z zewnątrz nie ma jak go ozdobić, takie budownictwo niestety. Ja czasami rzucę gdzieś jakiś łańcuch czy gwiazdki na okno żeby było bardziej klimatycznie.
Mama zaczyna kompletować zakupy już od początku grudnia (typu: kupuje trochę więcej mięsa zamiast standardowych porcji) dlatego, żeby nie wydawać na raz potężnej kwoty pieniędzy i uniknąć przedświątecznych kolejek w sklepach. To co może też gotuje wcześniej (krokiety, uszka, pierogi można zamrozić), więc przed samą Wigilią nie spędzamy kilku dni w kuchni, bo spora część już jest zrobiona.
Ponieważ jest sporo osób, cztery różne domy, o różnej sytuacji finansowej i też na różnym etapie życiowym to każdy daje taki prezent, na jaki go stać - są z naprawdę różnych półek cenowych. I nikt nieszczególnie zwraca na to uwagę. No, z wyjątkiem mojego dziadka, ale on by kręcił nosem na wszystko co by dostał, a większość prezentów rzuca w kąt, więc nikt jakoś szczególnie nie przejmuje się tym co mu dać - zazwyczaj jest to coś praktycznego, co zużywa się na co dzień (typu zestaw żeli pod prysznic, jakaś książka, która chociaż będzie ładnie wyglądać na półce, czy po prostu jakaś lepsza flaszka, którą się wypije na kolejnym rodzinnym spędzie) i kuzyna (młody zazwyczaj życzy sobie najnowszego komputera, xboxa, playstation, wiec potem cokolwkie dostanie nie spełnia jego oczekiwań). Ale znowu - nikt się tym nie przejmuje.

Współczuję rodziców, którzy są materialistami i z tego co opisujesz oceniają innych tylko przez pryzmat pieniędzy i tego jak kto nimi szpanuje dookoła. To przykre. W tej sytuacji widzę dwa wyjścia: albo się od nich odciąć, zdystansować (o ile wcześniejsza rozmowa nie pomoże) albo zaczęć olewać ich podejście do zycia i nie przejmować się ich tekstami.
Cytokina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując