2017-11-26, 20:16
|
#79
|
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7
[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;79174871]Z tym płaceniem przez pracowników to ja znam sytuację od strony pracownika (koleżanki). Koleżanka pracowała w markecie dużej znanej firmy. Owszem mogli sobie zostawiać na zapleczu sprzęty dla siebie. Tyle, że one nie były po normalnych cenach przez nich kupowane. Załóżmy taki blender - na sklep był wyceniony na 100zł a oni go sobie brali za 30zł Także tego - nie wiem jaką logikę tutaj widać, bo jakby to rzucili na sklep to możliwe, że ten blender sprzedałby się za te 100zł a nie za 30zł przez pracownika [/QUOTE]
to są ceny pracownicze, które ustala prcodawca, a nie personel. i jak widać pracodawca ma w tym swoj interes, gdyby nie miał, nie ustalałby cen pracowniczych.
z resztą... jeśli mówimy o cenach pracowniczych... to promocja nie ma nic do rzeczy.
- jeśli cena pracownicza jest niższa niż sklepowa promocja, to sprzedawca bierze sobie kiedy chce. na kij czekać na promocję. tak czy tak jeden blender zejdzie po cenie pracowniczej.
- jeśli cena pracownicza jest wyższa niż promocja, to pracodawca nic na tym nie traci, bo sprzedawca zapłaci tyle samo co inny klient.
poza tym jest milion innych regulacji odnośnie cen pracowniczych. ile towarów można kupić w ciągu roku, jakie można, jakie nie można itd.
|
|
|