Dot.: Mój TŻ jest poważnie chory
Kiedyś mój chłopak (były) myślał, że jest poważnie chory. Były to podejrzenia lekarza, który w związku z tym zalecił mu zrobienie szczegółowych badań. Nie powiedział mi o tym, tylko zerwał ze mną. Jako powód podał to, że jego uczucie do mnie po prostu wygasło...
Chyba mnie wtedy nie docenił i nie widział tego, jak wiele dla mnie znaczy, pomimo że zawsze dawałam mu to odczuć i okazywałam uczucia, zapewniałam o mojej miłości itp.
Być może chciał mi oszczędzić cierpienia, gdyby podejrzenia lekarza się potwierdziły, ale moim zdaniem nie usprawiedliwia go to, bo czy to oznacza, że gdyby sytuacja się odwróciła on także wolałby uciec, niż mnie wspierać?
Gdy był już pewny, że jednak jest zdrowy wrócił do mnie, ale o prawdziwym powodzie rozstania powiedział dużo później, a tych łez, które wylałam, tęskniąc za nim już nikt mi nie zwróci.
Może trochę nie na temat napisałam, ale jakoś Twoja historia odświeżyła mi w pamięci to niekoniecznie miłe wspomnienie.
A nawiązując do Ciebie chciałam napisać, że Twojemu mężczyźnie można pozazdrościć takiej wspaniałej kobietki. Myślę, że on zdaje sobie sprawę z tego, że dużo osób nie poradziłoby sobie z taką sytuacją i w związku z tym docenia to, jaki ma Skarb. Tobie gratuluję postawy i tego, że taką mądrą osobą jesteś, bo wiesz jak ważna dla chorego jest świadomość, że zawsze obok jest osoba, która kocha bezwarunkowo, i na którą zawsze można liczyć. Wspólnymi siłami łatwiej przeciwstawić się trudnościom. Życzę Wam dużo szczęścia i zdrowia, bo to chyba najważniejsze. Pamiętasz, że dajesz swojemu TŻ'owi siłę do tego, aby walczyć.
__________________
<... Kobieta powinna wiedzieć, jak daleko może iść za daleko... >
|