2005-10-07, 19:26
|
#112
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 065
|
Jutro usypiam moje szczury
Jutro rano przychodzi weterynarz uspić moje dwa szczurzaki. Od dwóch dni chodzę i ryczę, nie mam na nic siły. Diablica jest już bardzo słaba. Miesiac temu miała operację, wszytsko było dobrze, teraz ma przerzuty, ledwo chodzi, przewraca się. Dla niej to już koniec... jest już starutkim szczurkiem, ma ponad dwa lata.
Jej brat Kotlet, mój najukochańszy szczurek, ma ogromnego guza, który powoli staje sie dla niego coraz większym utrudnieniem. Kotlet nie może zachować równowagi, przerwaca sie, nie może wstać. Guz ciagle rośnie, a szczurek jest zbyt chudy i zbyt stary na operację. Najgorsze jest to, że psychicznie on wcale nie jest umierający, jest żywiołowy i sprawny, poza tym, że gula jest dla niego strasznie niiewygodna i ma on coraz gorsze problemy z poruszaniem się.
Ciągle płacze, czuje się tragicznie, patrzę na nie i liczę ile godzin życia im zostało. Ciągle powtarzam sobie że muszę być dzielna, że one nie będą cierpieć itd. ale wiem, jak będę tęsknić. W jednym momencie jestem twarda i wiem, że robie dobrze, powtarzam sobie, że "to tylko szczury", ale z drugiej strony serca oszukać sie nie da. Znam je od małych kluseczek. Urodziły sie u mnie w domu, widziałam jak dorastają. Kotlet pojechał ze mną nawet na obóz konny. Po prostu kocham je tak mocno... a teraz...
Podjęłam decyzję... jutro o 10 będę je tulić, gdy będą odchodziły. Brat i siostra... Razem przyszli na świat i razem odejdą.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.
|
|
|