[anuhaaaaaaaaaa]

Nie no dziewczyny, właśnie osiągnęłam szczyt swoich mozliwości. Chciałam sobie wydrukować swoją pracę licencjacką, co by ją jeszcze przeczytać przed obrona i tak patrzę i coś mi nie pasuję... No i okazało się, że nie mam zapisanych ostatnich poprawek i do DZIEKANTU! też poszła elektroniczna wersja bez poprawek! A jedyna wersja z poprawkami jest u mojego taty na komputerze w pracy, bo tam robiłam ostatnie i to też niekoniecznie, tylko jeżeli nie opróżnił kosza OMG! A w weekend nie ma szans, żebym się tam dostała. Na szczęście wersje drukowane są ok, bo drukowałam je właśnie u taty, no ale żadnej nie mam przy sobie. KURDE NO! Tego jeszcze brakowało, żebym się bardziej musiała denerwować!