Dot.: Spowiedź przedślubna :-)
moja spowiedz byla dla mnie koszmarem...
ostatnio spowiadam sie w miare regularnie (ostatnio 2 miesiace temu).
przy konfesjonale ksiadz zapytla mnie czy mieszkam z narzeczonym, gdy potwierdzialm- powiedzial, ze nie moze udzielic mi rozgrzeszenia, tylko mnie poblogoslawi...
w drugim kosciele nasza spowiedz trwala dobre pol godzine "na osobe", po niej otrzymalismy "warunkowe rozgrzeszenie".
szczerze mowiac, to bylo jedno zmniej przyjemnych zdarzen w moim zyciu, ksiadz powiedzial, ze mamy ciezki grzech na sumieniu.
po wszystkim sie poplakalam i tyle.
jak mozecie sie domyslic, teraz Z NIECIERPLWOSCIA czekam na druga spowiedz...
|