Napisane przez Monique_2
Wiecie, ja też nie byłam święta, nie mówię że nie było między nami żadnego kontaktu fizycznego, bo były pocałunki itd, ale fakt faktem do tego seksu nigdy nie dopuściłam.
Mówicie, że czasem partner nie chce słuchać o przeszłości swojej partnerki i powiedzmy, że w tym wypadku też by tak było i bym pominęła temat, ale co jeśli ona kiedyś go znajdzie i zacznie wypisywać? Bo w zasadzie dokładnie w taki sposób mi się odgrażała, że skoro ja "zniszczyłam" jej małżeństwo, to ona postara się o to samo u mnie.
Możliwe, że do tej pory milion razy sama o tym zapomni, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy jednak po paru latach związku, mój partner dostaje taką informację od obcej kobiety, która tak naprawdę do faktów dorobiła sobie własną historię.. A mówić jej nie chciałam z tego względu, że nie chciałam niszczyć ich małżeństwa, jeśli rzeczywiście ono funkcjonuje, zwłaszcza że usłyszałam pewne słowa o tym że wybierają się na terapię po tej akcji ze mną, w związku z czym stwierdziłam, że jeśli rzeczywiście ma coś z tego być to sam jej powie prawdę i postawią na szczerość. Też żeby nie pomyślała, że chcę ich skłócać czy cokolwiek.. bo jak widzicie dla niej zdradzający mąż jest cacy, a wszystkiemu jest winna kobieta jako w jej przekonaniu femme fatale.
Naprawdę chce opierać swoje relacje na szczerości, przynajmniej z mojej strony bo i sama tego wymagam, nie chciałabym nigdy żadnych przykrych niespodzianek, a już zwłaszcza od osób trzecich
|