Przyjaciółka mojej dziewczyny
Witam. Ja i moja dziewczyna mamy po 26 lat.
Jesteśmy od roku razem.
Tak na prawdę zwracam się do Was bo ostatnio mam problem.
Chodzi o to, że moja dziewczyna od niedawna ma przyjaciółkę bardzo bliską.
Piszą ze sobą 24/7 bo cały dzień albo dzwonią, do tego widują się każdego dnia w pracy i po pracy.
Nawet na pasterce czy nawet jak sie widzimy razem albo jedziemy samochodem to rozmawiają całą drogę.
Niestety próby rozmowy na temat tego, że chciałbym więcej prywatności z moją dziewczyną mają skutki odwrotne. Powoduje to to, że tylko wścieka się na mnie. Tak jak właśnie i teraz.
Widzimy się raz w tygodniu w sobote tylko... ale i tak jak przychodze to wisi na telefonie non stop. Czasami nawet nie słucha co mówię.
Powiedziała mi 2 razy już że jeśli komuś nie pasuje przyjaźń jej i tej przyjaciółki to drzwi są otwarte bo ona jej nie poświęci bo ona rozumie ją tylko najlepiej i nikt inny.
Powiedziała mi, że jestem tak samo ważny jak ona. No ale problem w tym że jak ja napisze w tygodniu smsa to nie dostaje odpowiedzi wcale, jak napisze z 10 smsow to dostaje jednego może dwa. Choć wiem, że w tym czasie rozmawiają one ze sobą. Była już sytuacja że oczywiście odmówiła spotkania ze mną by jechać do niej.
I powiedziała mi, że jeśli jej przyjaciółka będzie miała problem to spotkanie ze mną przełoży i pojedzie do niej.
Ta przyjaciółka zniszczyła już swój związek bo olewała chłopaka, a teraz wiecznie płacze po kątach że ją zostawił i jest zła na siebie i nie wie co ma zrobić.
Ostatnio wybraliśmy sie w podróż nawet samochodem to jej przyjaciółka pisała do mnie z pretensjami, że urzadzam jakies wycieczki nie wiadomo gdzie daleko, a ona siedzi i sie martwi i ze mam juz teraz zawieźć ją do domu. Gdy powiedziałem to dziewczyna to oczywiście uznała, że to wszystko moja wina jest choć sama chciała jechać. I nie rozumiem tego bo przez wycieczke i tak gadały jak nie przez telefon to przez smsy.
Oczywiście dostałem też od niej odpowiedzi typu, że ona poświęci wiecej dla mojej dziewczyny niż ja, że martwi się o nią bardziej niż ja itp.
Rzadko się wgl w ciągu roku kłóciliśmy bo jestem cierpliwą osobą i starałem sie być wyrozumiały. Ale wszystko ma swoje granice i po prostu po wczorajszej awanturze gdzie dostałem dużo słów złych i to, że tak na prawdę to wszystko moja wina już nie wiem sam co z tym zrobić.
Zaczynam męczyć się w tym bo czuje się niedoceniony, niepotrzebny, a na pewno nie ważny dla niej.
Moja dziewczyna ma też inne przyjaciółki które znam i lubie z którymi nigdy nie było problemów. Ale i z nimi przestała rozmawiać bo jak pytam co tam u jednej drugiej czy trzeciej to ona nie wie bo nie rozmawiała bo nie ma czasu.
Kiedy czasami tam pisała sobie z nimi gdy sie widzieliśmy czy coś nie miałem pretensji nawet.
Ale tutaj jest mega przesadza która trwa już miesiąc. Od 5 rana czasami do 4 w nocy potrafią pisać ze sobą.
Nie wiem co mam zrobić ale po prostu czuje się źle z tym bo nigdy nie było problemów. Zawsze staraliśmy sie konflikty rozwiązywać, a tutaj jest tak, że rozmowa już nic nie daje.
Można powiedzieć, że trudne święta bo tak wyszło, ale po prostu nie wiem czy ze mną jest coś nie tak?
Bardzo sie starałem przez cały rok, zawsze kreatywnie spędzać weekendy w różnych miejscach nawet zimą. Zawsze doceniałem co robi i rozumiałem ją, zawsze robiłem niespodzianki, kolacje, przyjeżdzałem do pracy po nią a czasami i wcześniej wstawałem by zawieźć ją. Dodam, że do pracy ma (ok.35km)
Nie wiem co mam o tym myśleć, czy mam po prostu odejść?
Bo według mnie, jeśli nie zostanie zwiększona nasza prywatność to i tak nie będę szcześliwy a póki co jest tak, że jak to ona powiedziała "nie zamierza ograniczać w żaden sposób przyjaźni z przyjaciółką"
Czyli tak na prawdę nie mam co dyskutować dalej.
Macie jakieś porady, może podobne sytuacje?
|