Masz na myśli booster Pore Flush
KLIK, serum Pore Control
KLIK i finisher Matt 12?
Używam 2 pierwszych, do finishera jakoś nie mogę się zebrać.
Booster Pore Flush nakładam zaraz po wodzie termalnej Uriage. Ma specyficzny gorzki zapach, nie zostawia warstwy, nie lepi się, ale że ma emulgator i tensyd Isoceteth-20, to niestety może się trochę pienić, zwłaszcza psiknięty na jeszcze nie odparowaną wodę termalną.
Serum Pore Control jest lejące i lekkie, w skali lepienia to tak 1\5. Na mojej cerze nadaje się jako ostatni krok, nie jest za lekkie ani za ciężkie. Robię ostatnio porównania z mleczkiem Kuramoto, którego odlewkę dostałam od kasimagdy (mleczko to jest produktem all-in-one, a więc nie nakierowanym stricte na przetłuszczanie i duże pory) i nie widzę zbytniej różnicy jeśli chodzi o przetłuszczanie się, więc jakichś cudownych efektów w tej materii brak.
Mam ostatnio mało zaskórników otwartych, głównie w strefie T i gromadzą się wolniej niż kiedyś, ale sądzę, że to zasługa kilku czynników. Bardzo przykładam się do regularnego i częstego usuwania sebum bibułkami (kiedyś sięgałam po nie o wiele rzadziej, a jak spędzałam cały dzień w domu, to czasami w ogóle, bo mi się nie chciało oglądać mojej tłustej gęby w lusterku). Testuję ostatnio przeróżne bibułki, więc niedługo zostanę samozwańczym espertem w tym temacie
Po drugie przykładam się też do rytuałów oczyszczania tzn nie odpuszczam nigdy etapu demakijażu olejkiem (na parafinie), chociaż mało mam na sobie makijażu tzn tylko puder matujący, tusz i róż.
Z setu NIOD otworzyłam na razie tylko
Hydration Vaccine KLIK i cóż, nie jest to produkt dla mnie tzn nie dla cery z bardzo małą potrzebą okluzji. Co zresztą nie dziwi, jak się spojrzy na skład. Bardzo czuć tę jedwabistą suchą silikonowatość, na którą moja skóra reaguje po kwadransie wzmożonym przetłuszczaniem. Nie wiem, może spróbuję po basenie, ale nie sądzę, że polubię ten kosmetyk