[uzytkowniczka777]

Nie macie szklanej kuli, ale jak byście interpretowały jakby was kolega z pracy przytulił na powitanie?

Pracujemy razem od listopada - ja dołączyłam wtedy do firmy. Jesteśmy w różnych zespołach, ale mamy od czasu do czasu ze sobą do czynienia. Zespoły te są dosyć skonfliktowane - z winy głównie mojego zespołu, a zwłaszcza szefa, my jednak od razu byliśmy w stanie bardzo dobrze ze sobą współpracować. Wiem, żę pochwalił mnie przed swoim szefem, który przekazał to szefowi mojego szefa. Dzięki temu od początku ugrałam trochę u siebie w dziale, szef szefa był zachwycony, bo wie o istnieniu tego konfliktu i braku współpracy (ale mój bezpośredni szef wydaje mi się mieć bardzo za złe).

Kontekst: nie widzieliśmy się przez dłuższy czas, bo on cały grudzień był chory, nawet teraz kontynuuje rehabilitację. Dzisiaj mieliśmy pierwsze spotkanie i na powitanie mnie przytulił.

Ale nie przygląda się mi na spotkaniach. Nigdy nie łapię jego wzroku. Nie ma między nami też żadnego flirtu, niczego w tym sensie. Za to jak już się widzimy to nasze spotkania 1:1 zwykle trwają dwukrotnie dłużej niż powinny trwać i żadne nie chce odejść, mimo że oboje jesteśmy bardzo zajęci.

Nie nosi obrączki. Jesteśmy na tym samym poziomie w pracy i w podobnym wieku (on trochę młodszy). Nie rozmawiamy na tematy prywatne.