Napisane przez Nati996
Hej dziewczyny..
Sprawa jest trudna. W maju zmarł mój tata, głowa rodziny, ogarniał większość ważnych spraw domowych.. Mama zawsze była mu podległa, robiła tak jak on uważał, a zajmowała się głównie pracą, dziećmi i sprawami domowymi typu gotowanie. Wszelkie papierki, sprawy urzędowe i mnóóóóstwo innych, ogarniał mój tata.
No i problem jest taki, że w czerwcu z moim TŻ postanowiliśmy zamieszkać z mamą, pomóc jej TROCHĘ. Ale sprawy potoczyły się inaczej, mama robi wieczny bałagan wokół siebie, nie dba o nic, liczy się dla niej tylko kuchnia (gotowanie, nie sprzątanie), ciągle w niej siedzi jeśli nie jest w pracy, kury i psy. Nic więcej, wieczny bajzel wszędzie. Ja z narzeczonym mieszkamy u góry i to jest nasze mieszkanie. Na początku pomagałam mamie sprzątać u niej itd, w sumie, robiłam to za nią, ale kiedy zobaczyłam, że w ogóle tego nie szanuje i nie docenia, bo od razu robiła bałagan, przestałam. Mój TŻ przejął obowiązki mojego taty, mamy po 21 lat, a spadły na niego obowiązki 50letniego faceta, jest ciężko. Byłoby to do wytrzymania, gdyby nie ciągły brak zadowolenia mamy, jakieś fochy, pretensje, a ponadto wielkie uwielbienie jednego z moich braci, który okradał ją przez wiele lat i wplątał się w wielkie długi, przez co po śmierci taty nad domem wisi komornik... Jest wiele wiele w domu, co nam nie odpowiada, i mama nic nie chce zmieniać. Gdzie wszyscy widzą, że sytuacja jest nienormalna. Mamy ochotę się wyprowadzić, ALE. Czuje się za mamę odpowiedzialna. Ma 52 lata, a nie ogarnia życia, nie ma prawa jazdy i jest całkowicie zależna od innych.. Boję się, że sobie nie poradzi, a przez to jak tu wygląda, mój drugi brat też nie chce z nią mieszkać... Ten brat od długów, oczywiście też nie, woli zadzwonić do mamusi o pieniążki jak nie ma na życie (ma 27 lat, dziecko i od września nie pracuje, ale i tak jest ukochanym synkiem mamy) i pokazać się raz w roku na święta. Nie wiem co robić, chcę walczyć o swoje życie i żyć jak sobie wymarzyłam, ale z drugiej strony...
|