Ciemna cera i śliczne piegi.
Czeeść C:
Piszę tu po raz kolejny, tym razem z pytaniem odnośnie rozjaśniania skóry i piegów.
Urodziłam się z naturalnie ciemniejszą cerą od reszty rówieśników.
Wszyscy moi znajomi są bladzi, mają jasną skórę, oczy i włosy, mnie natomiast można porównać bardziej do Araba niż do Polki.
Poza ciemniejszą skórą mam także wręcz czarne oczy i brązowe włosy.
Wciąż nie zdecydowałam się na zmianę tego, w planach mam jedynie rozjaśnianie koloru oka z brązu do niebieskiego.
Mój problem natomiast tkwi w skórze.
1. Jakiś czas zastanawiałam się czy nie wybielić jej do bladości.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie moje średnio widoczne piegi.
Są cudowne!
Tak się cieszyłam gdy zaczęły mi się pojawiać w lato, a mimo późnej zimy wciąż nie zeszły.
I tu mój problem się pogłębia.
Wszystkie "polskie" przepisy zakładają tylko rozjaśnianie piegów i przebarwień, a nie całej skóry.
Zagraniczne filmiki o przechodzeniu z brązu do bieli natomiast są najczęściej zrozumiałe jedynie na tyle, że wyczytasz z nich przepis, a reszty po prostu nie będziesz w stanie.
Jestem wręcz pewna, że moje delikatne piegi rozjaśnią się wraz z resztą skóry.
Czy jest coś, co mogę zrobić by je zatrzymać?
Wiem o robieniu ich henną maczaną w pędzelku, ale czy to naprawdę tyle?
2. Zakładając, że w najbliższej przyszłości pozostanę przy swojej "odmienności" i będę starać się pokochać tę skórę, dalej mam problem z różnymi maseczkami.
Właśnie byłam bliska końca robienia sobie maseczki nawilżającej z płatków owsianych i miodu, gdy wyczytałam że jest ona również doskonałym sposobem na pozbycie się piegów oraz przebarwień.
I co ja mam zrobić?
Jest jakiś sposób na ominięcie tego?
Czy moim jedynym ratunkiem jest wykluczenie z różnego rodzaju maseczek domowych składników wybielających?
A może to wszystko pic na wodę i mogę ich używać, nie martwiąc się o moje śliczne piegi?
|