Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zdradzony chłopak...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-01-05, 07:15   #2
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Zdradzony chłopak...

Cytat:
Napisane przez savior_ Pokaż wiadomość
Poznałam wyjątkowo fajnego chłopaka, z którym jestem od trzech miesięcy. To niewiele, wiem. U mnie sytuacja jest jasna, nigdy wcześniej nie byłam w zwiazku, o zakochaniu mogłam powiedzieć to samo. On zaś został zdradzony przez dziewczynę, z którą był dwa lata. Kiedy się o tym dowiedział postanowił ratować związek, przez co tylko dłużej się z nią męczył. Zdradzała bowiem dalej. Urządziła mu emocjonalną huśtawkę i ostatecznie rozstali się w maju tamtego roku. My poznaliśmy się we wrześniu. Wszystko było cudownie. Zakochałam się, on też z tego, co mówi. Jest pięknie. Jednak zauważyłam też, że od jakiegoś czasu nie ma spotkania bez "byłej" w jego głowie. Na początku nie bardzo chciał o przeszłości rozmawiać, ale ja też starałam się nie naciskać. Wychodziłam z założenia, że jeśli będzie gotowy to sam mi o tym powie. Nie przypuszczałam jednak, że w jakiś sposób nagle stanę się "terapeutą". Tak jak pisałam wyżej, nagle zaczęło pojawiać się to przy każdej rozmowie. Pojawia się temat byłej, jego nerwicy przez przeszłość i podejrzenia w moim kierunku czy nie będzie podobnie; "żarty" czy mnie nie poderwie jakiś gość i czy nagle go nie zdradzę i nie rzucę.

W pewnym sensie czuję, że ostatnio zrobił mi szantaż emocjonalny, kiedy wspomniałam w rozmowie o starych planach na wakacje. Chciałam pojechać na festiwal z koleżankami w lipcu. Poznałam go i nagle usłyszałam "ja bym ci tak nie zrobił; czy chciałabyś, żebym pojechał gdzieś z kolegami bez Ciebie?" Odechcialo mi się kompletnie, zwłaszcza, że poczułam się jak piąte koło u wozu w tym wyjeździe, bo koleżanki raczej nie przeraziłyby się moim brakiem. Potrafiłabym nie jechać.

Do tego mam wrażenie, że coraz bardziej relacja zmierza do seksu. Nie mam nic przeciwko, żeby to się wydarzyło, ale jednocześnie nie czuję się pewnie przy jego "nerwicy" związanej z byłą. Bo kto by się czuł? Ciągle o niej słyszę, o stanie jaki ma przez nią. Zapewnia mnie, że żałuje całkowicie tych lat z nią i że nie kochał jej. Ale to nie może być prawda, bo bez miłości nie ratowałby związku po zdradzie. Zresztą ja też nie wymagam tego od niego. Będę tą drugą i nie ma do czego wracać. Rozumiem i wysłucham, kiedy chce o tym pogadać. Bo mówi, że mu lepiej jak o tym mi mówi. Ale czy kiedyś to się skończy? Czy po prostu będzie ciążyć to zawsze?

Im częściej mówi o przeszłości, tym bardziej blokuje się i odechciewa się zbliżenia z nim. Jestem dziewicą, więc ten fakt też nie pomaga. Nie mówię, że już po trzech miesiącach chce to zmienić, ale w bliższej przyszłości zapewne już tak.

Pytanie do dziewczyn, które mają faceta "po przejściach". Jak sobie z tym radzić?
Najpierw sobie facio powinien poukładać w głowie, a potem się zabierać za związki. Ty teraz kombinujesz co i jak zmienić, a ten problem tak naprawdę nie powinien być Twoim udziałem. Uważam, że powinnaś się przestać nad nim tak trząść i postawić granice jasno. Wtedy się przekonasz, czy on to szanuje i respektuje = czy w ogóle warto z nim być. Inaczej będziesz cierpieć.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując