2018-01-05, 09:35
|
#15
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 26
|
Dot.: Jestem toksykiem, bluszczem, kimś jeszcze?
Według mnie powinnaś przeczytać swoje posty jeszcze raz.
Na razie cały ciężar zdrady ponosisz ty, a nie on. On sobie spokojnie mógł żyć z faktem, że cię zdradzał kilka lat i teraz też nie ma żadnego problemu. On w ogóle czuje skruchę? Mówiłaś mu dlaczego nie chcesz, żeby szedł na tę imprezę?
Cytat:
|
o kilku latach całował się na imprezie, on nie kontroluje picia na takich imprezach, tym samym nie kontroluje siebie.
|
No to świetny pomysł, żeby szedł na imprezę firmową. Chciałabym przypomnieć, że chodzenie na imprezy nie jest obowiązkowe, a picie na nich tym bardziej.
Cytat:
|
Nie wiem czy to coś zmienia, ale jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami, w czasach gdy większość "szalała" my spędzaliśmy czas tylko ze sobą. Od wielu osób słyszałam, że taki związek nie ma prawa przetrwać...wiem, że nie jest to wytłumaczenie tego co zrobiła, no ale długi staż w młodym wieku i brak innych partnerów chyba nie pomaga...
|
Jedyne, na co wpływa bycie pierwszymi partnerami, to nielogiczne przywiązanie dziewczyn. Sama mam koleżanki trwające w niezdrowych związkach (a ile wątków na wizażu o tym było), bo to ,,ten pierwszy".
Zwykle ten czwarty, piąty to jest dopiero wartościowa miłość życia. A nie chłopak z którym chodziło się w liceum mając lat -naście.
Facet regularnie cię zdradzał, zaangażował się emocjonalnie i gdyby nie jego głupi błąd, może robiłby to nadal. A teraz nie może zrezygnować z jednej imprezy, żeby jego ,,pierwsza miłość" poczuła się normalnie i bezpiecznie. Jak pisałam wcześniej - wszystkie konsekwencje jego zachowania ponosisz ty. Podejrzewam, że z następną zdradą będzie podobnie (o ile się o niej dowiesz).
|
|
|