Siemka

.
Miałam Wam opowiedzieć ten z sen z Nim w roli głównej, więc biorę się do roboty

.
Śniło mi się, że znalazłam się w szkole, na sali gimnastycznej. Była tam jedna ławka, przy której siedziała moja nauczycielka od histori. Byłam tam ja, paru moich kolegów i właśnie On

. Weszłam, koledzy zaczeli mnie łaskotać, On się tylko patrzył i śmiał. Już wolna podchodzę do tego stolika, patrzę na Niego, on się pyta czy ja go poznaję, mówię, że tak. Pytam się go, co tutaj robi. On, ze zdziwieniem, jakby to było oczywiste odpowiada, że poprawia historie na 5 [a chodzi do innej szkoły

].
Nagle znajduję się na podwórku, wracam ze szkoły z koleżankami. Jedzie On na rowerze. Patrzę, a On się uśmiecha do mojej koleżanki

. Ona też się uśmiecha, On przejeżdża, a Ona mu macha

. Ja taka wkurzona, a zarazem zrozpaczona wracam do domu. Biorę żyletkę do ręki i popełniam samobójstwo


. Koniec.

Jaki sen

.
Albo jeszcze dzisiejszy Wam napisze

.
Śniło mi się, że idę z koleżankami przez taki parking, który był cały w wodzie [?

]. Nagle zaczepia Nas taki starszy facet i mówi, żebyśmy uważały, bo grasuje tu zjawa, która zabija śmiałków, którzy chcą spojrzeć jej w oczy. My to ignorujemy i idziemy dalej. Po drodze spotykamy fajnych chłopaków, stojących w grupce przy samochodzie. Gadamy z nimi, a tu nagle wyskakuje ta zjawa, z czaszką na głowie i zaczyna Nas gonić, rzucając w Nas takim . . . toporkiem

. Jedną moją koleżankę trafiła tym toporkiem. Ja uciekam. Tak przez pół snu uciekamy. Ja uciekam na dach. Jest tam mój fajny kolega, dowiadujemy się na Nim, że przyjęli Nas do liceum [

], schodzimy, idziemy spowrotem na ten parking, znowu goni Nas ta zjawa. My uciekamy na sąsiednie osiedle. Patrzymy, a tam Mario [ten z gry

] zbiera latające pieniążki

. Zatrzymujemy się, zaczynamy się śmiać, zjawa Nas dogania i bęc. Trafia Nas toporkiem

.
KONIEC. Wiem, że mam poryte sny

.

