Dot.: +++Dieta Kopenhaska-nieścisłości, wtajemniczone, pomóżcie! +++
a jednak okazuje się, że co organizm to reakcja... nie jestem zwolenniczka takich "cud diet" ale jeszcze rok temu pomimo intensywnych ćwiczeń i racjonalnej diety nie mogłam schudnąć ani grama. Zdesperowana rozpoczęłam tą dietę i przerwałam ją w 10 (chyba) dniu i to dlatego, że tak mi odebrało apetyt, że żylam póżniej już na samej kawie. Straciłam 5 kg, które do mnie nie wróciło- a bywało różnie jeśli chodzi o dietę. Jak widać mi podkręciła metabolizm. Dzięki niej zobaczyłam pierwszy spadek wagi odkąd zaczełam się odchudzać "na poważnie" i to zmobilizowało mnie do dalszej walki. Mój stosunek do niej nie jest jednak całkowicie pozytywny. Uświadomiłam sobie że nie mozna żyć samym powietrzem i pomimo tego, że chciałam się "zdrowo" odchudzić nie raz miałam chwile kiedy chciałam zrobić tydzień głodówki albo jeść same jabłka- dzięki tej diecie zrozumiałam jakie to trudne i nie rozsądne. Na własnej skórze przekonałam się, że nie można przyzwyczaić się( a napewno nie da sie nad nimi zapanować) do zawrotów głowy, można jedynie przestać się ich bać. Dodam jeszcze, że podczas diety schudłam jedynie wagowo, dopiero po jej przerwaniu i powróceniu do regularnych ćwiczeń zeszło mi co nieco w obwodach. Od tego czasu straciłam jeszcze kilka kg głównie dzieki ćwiczeniom.
|