|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać cz. 42
Maszynka do strzyżenia to był jeden z pierwszych prezentów jaki sprawiłam TŻ-owi. Strzyże go kolega albo ja. Nie widzimy sensu w chodzeniu do fryzjera, bo to proste jak budowa cepa. Kupiłam mu philipsa za ok 250zł ze 3 lata temu i śmiga do tej pory. Polecam też Remingtona.
|