Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 589
|
Dot.: Che Italia?
Dzięki Ci, Jo droga !!!
Już spieszę z rozjaśnieniem kilku kwestii: otóż do Włoch ciągnie mnie właśnie ... hmmm.... życie prywatne , więc o pracy jako opiekunka chyba jednak z miejsca zapomnę. Tak jak to było w Twoim przypadku, tak i w moim życiu pojawił się Włoch, który chętnie by mnie porwał, tylko że ja naprawdę mocno muszę się zastanowić, czy chcę być porwana... Jeśli już wyjadę - wiecie, tak gdybam, tfu! tfu! nie zapeszać! - to do niego. On pracuje, myślę, że bez problemu jest w stanie utrzymać rodzinę, ma dom... O Boże, o czym ja piszę, w tej chwili wydaje mi się to takie nierealne, jakbym czytała historię z Naj
Będę miała naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.
Kwestią numer jeden jest moja córeczka: wywróciłabym jej mały świat do góry nogami nie wiedząc, jakie to przyniesie efekty. Co prawda, ludzie zawsze emigrowali, wyjeżdżali w świat nieraz bez języka, bez pieniędzy i z dziećmi w różnym wieku i układali sobie życie, często z dobrym skutkiem. Ale budujące przypadki sobie, a własne życie i wybory, za które ponoszę odpowiedzialność to już poważniejsza inszość.
Jeżeli chodzi o język- nie wyjadę, póki się go jako tako nie nauczę i nie ma zmiłuj. Przed wyjazdem chciałabym też zdać Advanced English, bo to się zawsze przyda.
Uczepiłam się tak tej pracy, bo nie wyobrażam sobie, że miałabym zostać kurą domową... co nie oznacza, że nie chciałabym poświęcić się życiu rodzinnemu przez pewien okres... przede wszystkim - w miarę bezboleśnie wprowadzić dziecko w nowy świat, nowy język...
Ech, tak sobie gdybam, bo widzę, na jakie wyzwanie się piszę i nie wiem, czy w końcu nie stchórzę. Chociaż... zawsze marzyłam o wyjeździe z kraju, najlepiej w jakieś cieplejsze miejsce, we Włoszech byłam dwa razy, zauroczył mnie ich klimat, mieszkańcy, kuchnia, styl życia... Nie mówiąc już o tym, że zawsze wiedziałam, że na wiele będzie mnie stać w momencie kiedy spotkam tego jedynego...
Znaków zapytania więcej, niż jestem w stanie unieść. Mam nadzieję, że dadzą mi zasnąć 
No i jak dziewczyny, widzicie dla mnie jakąś przyszłość w Waszym kraju ? 
Ach, no i moja troska numer jeden : JA NIE UMIEM GOTOWAĆ !!!!!!!!
Nowa teściowa spisze mnie na straty już przy pierwszym obiedzie !
|