2018-01-23, 12:42
|
#165
|
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 981
|
Dot.: Przychodzę z pracy i nie mam na nic siły. Ktoś jeszcze?
Cytat:
Napisane przez MsLizard
Mam to samo i uważam, że problem jest w głowie. W poprzedniej pracy pracowałam 7-15 i szłam na dodatkowe zajęcia, potem trening i nie byłam zmęczona. Obecna praca mnie jednak wykończyła totalnie, do tego stopnia, że złożyłam wypowiedzenie nie mając zaklepanej innej pracy. Nie miałam najgorszych warunków, nikt się nade mną nie znęcał ale wykańczało mnie myślenie o pracy 24h na dobę. Na niczym nie potrafiłam się skupić, nic nie dawało mi przyjemności, bo w głowie ciągle była myśl związana z pracą. Do końca wypowiedzenia jestem na urlopie i powiem wam, że czuję się jak przemielona przez maszynkę, rodzina nie akceptuje mojego wyboru, bo jak ma się pracę to trzeba się jej trzymać. Ja nie potrafiłam, na razie mam oszczędności, ale wiadomo nie chciałabym ich za dużo tracić.
|
Tez tak zrobilam (tylko 3 dni po zlozeniu rezygnacji dostalam nowa prace). W zyciu bym nie pomyslala, ze niecaly rok w tej pracy przysporzy mi tylu problemow. W poprzedniej pracy potrafilo byc stresujaca, ale konczylam o 1700 i do 0900 nastepnego dnia mialam wszystko gdzies. Wsiadalam w autobus i jechalam na drugi koniec wyspy. Ulewa czy skwar, niewazne, czegos mi sie chcialo. Teraz moglabym tylko spac. Ciagle myslenie o pracy, niepokoj, bole kregoslupa, nadcisnienie i, mowiac ogolnie, najgorszy od lat stan zrowia mentalnego. Sa takie tygodnie, ze pracuje od 0830 do polnocy. Pod koniec dnia jestem jak zombie, mejle dalej przychoda, ale ide spac. I co? Mozg pracuje jak szalony i nie ma mowy, zebym zasnela. W soboty odsypiam do poludnia, zdaze ogarnac w mieszkaniu i wyskoczyc po zakupy, wrcam do domu i o 1600 juz ciemno, i nie mam na nic ani sily, ani ochoty Nie moge sie doczekac marca - nowa praca, wiosna, slonce i odwiedziny bliskich
MsLizard, powodzenia w znalezieniu sensownej pracy
|
|
|