Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pm 2020.
Wątek: Pm 2020.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-01-29, 06:46   #47
covalskaa
Raczkowanie
 
Avatar covalskaa
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 173
Dot.: Pm2020

Cytat:
Napisane przez gothka152 Pokaż wiadomość
Ja też uważam, że wszystko jest po coś

Bardzo przeżyłam rozstanie z ex, bo był moim pierwszym, poważnym facetem. Myślałam, że będzie jak w filmach- pierwsza, wielka miłość, ślub i żyli długo i szczęśliwie.
Tak się jednak nie stało. Nie układało nam się przez dłuższy czas, ale ostatecznie to on mnie zostawił i wszedł w nowy związek. Rozstaliśmy się w czasie, kiedy większość moich koleżanek była już po ślubie.
Nie zazdrościłam im samego ślubu, ale tego, że mają już w miarę poukładane życie i kochającego męża u boku. Ja po 6 latach zaczynałam wszystko od nowa. Sama.
Na początku bolało okropnie i było ciężko. Przez rok byłam w kompletnej ,,żałobie". Dopiero później, powoli, zaczęłam stawać na nogi. Uświadomiłam sobie, że przede wszystkim to ja sama w życiu muszę o siebie zadbać.
Tamto doświadczenie nauczyło mnie, że mimo wszystko silna ze mnie dziewczyna Że mogę i potrafię; że mam w sobie pokłady siły, o których nie miałam pojęcia.

W chwili, kiedy postanowiłam nosić głowę wysoko i korzystać z uroków życia singielki- pojawił się ON Na pewnym sympatycznym portalu
Na początku tylko pisaliśmy ze sobą maile- od razu były one bardzo osobiste, dotykały bolesnych i trudnych spraw. Nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Dzieliło nas 110 km, żadne z nas nie miało wtedy samochodu ani pracy, a bilety sporo kosztowały. Uznałam, że pewnie ten kontakt- jak wiele innych przed nim- z czasem sam się urwie. A że potrzebowałam się wygadać- pisałam mu o wszystkim.
Nawet nie planowaliśmy spotkania Wyszło przypadkiem, pojechałam do niego z koleżanką, która miała parę spraw do załatwienia w większym mieście.

Moment, kiedy po raz pierwszy spojrzeliśmy sobie w oczy, był niesamowity. Jakby wszystkie elementy układanki wskoczyły we właściwe miejsce. Wiedziałam, że to TEN facet. Na niego czekałam i dla tego spotkania przeszłam to, co przeszłam.

Dwa tygodnie później pojechałam do niego do domu i do siebie wróciłam już jako jego dziewczyna Po miesiącu naszego związku poznali się nasi rodzice. Po 5 - tż przeprowadził się do mojego miasta a 4 miesiące później zamieszkaliśmy razem.

Co do ex to mogę z całą pewnością stwierdzić, że porzucenie mnie było najlepszym, co dla mnie zrobił Dał mi szansę na bycie z kimś, kto mnie naprawdę kocha
W sumie naszą historia jest trochę podobna bo przed związkiem z TŻ spotykałam się dość długo z jednym chłopakiem ale czy to był związek to ciężko mi określić. Ciągnęło nas do siebie strasznie ale nie pasowalismy do siebie kompletnie. Ja latalam za nim na każde zawołanie ale on już niebardzo...

W międzyczasie pojawił się TŻ.
Zaprosil mnie do znajomych na fb, a że kojarzylam go z widzenia to przyjęłam zaproszenie i zaczęliśmy pisać. Ale przez dobry rok traktowalam go jak kumpla, któremu zwierzalam sie z moich rozterek miłosnych.

W koncu zrozumiałam że tamten facet nie jest w stanie dbać mi to czego potrzebuje, zrozumiałam że jemu.nie zależy na mnie tak bardzo jak mi na nim i zerwałam z nim kontakt.

Miałam wtedy potężnego doła bo byłam wtedy bez pracy a dokładnie tego dnia kiedy odcielam się od tamtego faceta moja najlepsza koleżanka wprowadziła się do Warszawy i nieprędko miałyśmy się zobaczyć więc zostałam z tym sama i nawet nie miałam komu się wyplakac w rękaw.

Z czasem stwierdziłam że muszę się wziąć za siebie, zaczęłam regularnie biegać, zyskalam więcej pewności siebie, dostałam prace, w której pracuje do dziś. W końcu po ponad roku smsów doszło do spotkania z TZ i już praktycznie od tego pierwszego spotkania liczymy nasz związek

Nigdy nie wierzyłam w taką milosc ale z każdym dniem kochamy sie coraz mocniej i przez te dwa lata nigdy nie nie poklocilismy

Tak więc wierzę w przeznaczenie i w to że czasami wystarczy się dobrze rozejrzeć bo miłość może być tuż obok 😊

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
covalskaa jest offline Zgłoś do moderatora