|
Niska samoocena
Nie wiem jak zacząć. Mam 16 lat, niedawno "wyszłam" z zaburzeń odżywiania i mimo przytycia do prawidłowej wagi wciąż nie mogę się zaakceptować. Odrazu mówię że nie oczekuje od was pomocy czy nawet odezwu, wiem że jest od psycholog. Po prostu poczułam potrzebę wyżalenia się. Moje "problemy" mogą wydać się wam głupie, jednak chcę o nich napisać. Czuję się tak bardzo źle ze sobą. Nie chodzi już o wygląd, czy o to że czuję się gruba i nie mogę przestać myśleć o schudnieciu. Nie nawidze siebie, swojego charakteru. Mam wrażenie że tylko odstraszam od siebie ludzi. Jestem cicha i nieśmiała co nie pomaga mi w nawiązywaniu znajomości. Czuję się brzydka i przez to boję się rozmawiać z chłopcami. Cellulit, rozstępy na całych nogach, bryczesy, slady po trądziku, figura gruszki, prawnie zero biustu, do tego 150 wzrostu i twarz dziecka, piskliwy głos. Mam wrażenie że nie zasługuje na moją jedyną przyjaciółkę a co dopiero jakiego chłopaka. Pogodzillam się z tym że prawdopodobnie będę sama, bo miesiączka okres występuje tylko po silnych lekach, więc na rodzinę w przyszłości nie mam co liczyć. Często mam też wrażenie że jestem nie wdzięczna dla mamy, chociaż staram się być jej wymarzoną córką. Jedyne co mi się w sobie podoba to dobre wychowanie i bardzo dobre wyniki w nauce.
|