2018-02-17, 00:34
|
#2
|
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 554
|
Dot.: Utrzymanie się na studiach
Cytat:
Napisane przez agnieszka6666
Witajcie, Wizażanki 
Pytanie pewnie powtarza się po raz któryś, ale z biegiem czasu koszty utrzymania się zmieniają jak wiadomo, a potrzebuję świeżej informacji.
Mam pytanie odnośnie studiowania. Kończę liceum i planuję wyjechać na studia do Kielc (350 kilometrów od mojego rodzinnego miasta).
Ile może kosztować miesięczne utrzymanie?
1) Zakładam wynajmowanie pokoju (około 500 złotych).
2) Jedzenie robione samodzielnie, bez częstego wychodzenia na miasto (powiedzmy, jedynie raz w miesiącu).
3) Nie kupowanie biletu miesięcznego na komunikację miejską.
4) Studia nie wymagające kosztownych pomocy naukowych.
5) Nie piję alkoholu, nie palę papierosów i raczej stronię od imprez - zdarza się sporadycznie.
6) Do tego, no cóż... Kombinowanie na promocjach, ale nieprzesadne. Zjeść trzeba
Jakie jest absolutne minimum na przeżycie, wykluczając wszelkie wyjścia do kina, baru, lodowisko, itp?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami 
|
Opiszę wszystko na swoim przykładzie. Studiuję we Wrocławiu.
1) Za pokój płacę 600zł ze wszystkim. Mieszkam w dwójce, ale za to blisko centrum. We Wrocławiu to raczej standardowa cena, a ceny jedynek w centrum zaczynają się raczej od 800zł wzwyż.
2) Na jedzenie potrzebuję ok. 400. Zdarza się mniej, bo często mi coś zostaje, ale generalnie na tydzień mam zazwyczaj 100zł do przeznaczenia na jedzenie. Często jem w barach mlecznych, bo paradoksalnie zrobienie tego samego jedzenia w mieszkaniu kosztowałoby mnie dużo więcej. Ta przebitka o 1-2zł niemal na wszystkich produktach w porównaniu do mojej pipidówy mnie czasem przeraża.
3) Bilety kupuję semestralne. Teraz na 5-miesięczny kosztował mnie 125zł, czyli po 25zł na miesiąc. Uważam, że to akurat jest podstawa, chyba, że masz ok.10 minut pieszo na uczelnię.
4)Moje studia również nie wymagają pomocy naukowych. Korzystam głównie z kartek blokowych + zakreślacze + okazjonalne ksero. Więcej niż 30zł w trakcie roku akademickiego na pewno na to nie wydaję.
5) Imprezy i inne przyjemności - max. 50 zł miesięcznie. Lubię chodzić do kina i co miesiąc staram się być, ale przy zniżkach studenckich zazwyczaj płacę poniżej 20zł za bilet. Tak samo nie chodzę po fancy miejscówka tylko raczej tradycyjne miejsca na studenckie imprezowanie. Jeśli kluby, to zazwyczaj imprezy z darmowym wejściem po okazaniu legitymacji. Na alkohol często się składamy ze znajomymi, jeśli chcemy coś innego niż szoty lub piwo.
6) Promocje to złoto. Ja zawsze wyłapuję coś fajnego. Często trafiam na promocje typu: kup 2 rzeczy, a ich cena będzie niższa o złotówkę lub dwie. Jeśli wiem, że i tak zjem to biorę. Czasem ze współlokatorkami umawiamy się na jakieś większe zakupy tak, żeby załapać się na promocje.
Wychodzi więc, że stałe wydatki u mnie wynoszą ok. 1078 zł na miesiąc. Oczywiście bywa różnie. Są miesiące, gdzie więcej wychodzę na miasto, są okresy, gdzie nigdzie nie wychodzę(okres zaliczeniowo-sesyjny). Generalnie moje studenckie życie nie jest ani biedowaniem, ani luksusem. Kupuję to, co potrzebne(jedzenie, kosmetyki, jeśli się skończą itd.), a czasem jeśli coś zostanie mi na koncie to wydaję na mniejsze lub większe przyjemności. Biorąc pod uwagę, że Kielce są raczej tańsze od Wrocławia to myślę, że 1000zł to ci starczy na spokojnie, przynajmniej mi by wystarczyło.
|
|
|