[domi7ks]

Gabi pojechałaś ostro, muszę Ci powiedzieć. Nigdy tak nie myslałam, bo on dużo rzeczy dla mnie też robi. Moze teraz poprzez tą kłotnie żadnej zalety nie wymieniłam, tylko same wady...Szczerze powiedziawszy mi sie aż tak bardzo do zaręczyn nie śpieszy. I były one prawdopodobne dopiero po naszym przyjeździe. Czasem mój Tż potrafi zaskoczyć, choc już nie tak jak ostatnio...W tamtym roku zabrał mnie do zakopanego na weekend w lipcu. Wogóle bez planowania, ja bez kasy. Jak są jakieś okazje potrafi zaskoczyć super prezentami i wogóle. Juz nieraz mi szczęka opadła z oczywiście miłego zaskoczenia. Teraz ostatnio on nie ma kasy, ja byłam przy kasie wiec teraz ja dawałam, że tak powiem. Poza tym (osttanio to sie zmieniło i mnie to martwi) zawze jak przychodziłam do Tż, on mi naskakiwał, robił jedzenie, herbatki, latał do sklepu, ja potrafiłam przeleżeć cały dzień w łózku. Teraz sie nauczył, że mam z nim iśc, alo sama oczywiscie nie na zakupy, tylko sobie cos przyniesc na doł