[Martella55]

Napisane przez Carrie

Nawet gdybym mu pokazała to by do niego nie dotarło, kiedy mu bardzo delikatnie sugeruje ze sprawiłby mi przyjemnosc jakąs drobnostką, jednym kwiatkiem (nawet zerwanym od siebie z ogrodka) to jak grochem o sciane

Jakby to powiedziec... to nie ten TYP... ??

Troszkę Cię rozumiem, mojemu trzeba tłumaczyć jak dziecku. Sam by nigdy nie wpadł na to, żeby mi zrobić jakąś niespodziankę - chociażby batonika kupić. Kwaitki dostałam od niego raz w życiu - na dzień kobiet...
Dopiero jak go kilka razy opieprzyłam, że ma zero inwencji twórczej, to mi kupił prezencik.
A swoją drogą ostatnio wracam do domu, a moj lover od progu z radościa "Kochanie, kupilem ci czekolade" i pokazuje na rozbebeszone sreberko, w którym ostała się.... ostatnia kosteczka...