[Milva101]

Napisane przez Nymerth

Naiwna jesteś, że aż szkoda. I od samego początku stawiasz jego komfort nad swoim, powodzenia z takim podejściem.

Hmm no tak zastanawiam się w czym jestem aż tak naiwna. Bo jakoś pojąć nie mogę. Spotkałam się kilka razy z facetem, dobrze nam sie rozmawia, miło spędza czas ale ani nie jesteśmy w związku, ani nie wyznaliśmy sobie miłości, ani nie uprawialiśmy seksu, nie mówiąc o żadnych deklaracjach.
Facet podzielił się ze mną jakimiś szczegółami z życia, o których niewiele ludzi wie, był ze mną szczery, czego potwierdzenie mam z ust jego przyjeciółki oraz siostry więc chyba normalne, że zastanawiam się czy na miejscu jest żądanie pozwu rozwodowego bez obawy, że facet pomyśli o mnie jak o rohisteryzowanej, podejrzliwej wariatce, która roi sobie nadzieję na buk wie jaki związek po kilku spotkaniach.
Ja na jego miejscu chyba bym sie trochę przestraszyła jednak, bo nie lubię jak ktoś mi nie ufa i jest wśbiski, może stąd moje obawy.
I jeszcze jedno, naiwnym byłoby spijanie jego słów niczym nektaru, bez poddawania ich w jakąkolwiek wątpliwość i wizualizowanie wizji szczęśliwego związku i wielkiej miłości po niespełna trzech miesiącach znajomości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz