Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 6 602
|
Dot.: Bridezillas Panny Młode 2009 - PART IV :)
Mam dylemat dziewczynki, nie wiem co o tym wszystkim myśleć 
Sprawa dotyczy właściwie relacji pomiędzy mną a moją bardzo dobrą koleżanką. Zawsze jakoś tak dziwnie się to układało, bo miałyśmy dla siebie mało czasu, ale z drugiej strony była to chyba jedyna osoba, której mogłam powiedzieć największe tajemnice od początku do końca. Czasem spotykaliśmy się też w czwórkę - ja ze swoim Tż ona ze swoim i było naprawdę fajnie. Bardzo często zapewniali, że jesteśmy dla nich tacy ważni itd, ale z drugiej strony nie było tego widać. Zawsze mieliśmy wrażenie, że jej Tż przeciąga ją na swoją stronę, że jego znajomi są ważniejsi.
W ogóle to oni mieli brać ślub w przyszłym roku, ale teraz w kwietniu zdecydowali, że wezmą ślub teraz. No i tak się stało w poprzednią sobotę. Wielokrotnie mówiłam koleżance kiedy jest ślub mojego brata, mimo to w momencie kiedy okazało się, że biorą ślub w tą samą sobotę co mój brat, byli bardzo zdziwieni, tak jakby o niczym nie wiedzieli. Podobno ich data ślubu była uzależniona od wolnej sali, w lipcu nie było już innego terminu, był za to w sierpniu.
Po tej całej sytuacji usłyszeliśmy masę jak się okazuje pustych słów, że oni nie moga przeboleć, że nas nie będzie, że to wszystko bez sensu, że oni nie będą mogli się bawić bez nas, że ja przecież miałam być jej świadkiem itd...
I powiem Wam szczerze, może ja jestem dziwna, ale gdyby mnie zależało na czyjejś obecności tak jak podobno im na naszej - to co to za problem byłoby przełożyć ten ślub z lipca na sierpień Jeśli o mnie chodzi to nie byłoby problemu, bo przecież i tak skoro przyspieszam ślub o rok, to miesiąc chyba nie robi różnicy.
A oni nawet nie wzięli tego pod uwagę.
Mieliśmy zamiar wjechać do nich na chwilkę w czasie wesela, chciałam się wyrwać z wesela brata, żeby złożyć im życzenia i dać prezent, ale później stwierdziłam, że to chyba nie jest dobry pomysł, bo nawet nie dostaliśmy zaproszenia. Oni wiedzieli, że nie będziemy mogli przyjść, ale wydaje mi się, że mimo wszystko, jeśli chcieli, żebyśmy przyszli, to zaproszenie powinni dać, tak dla samego faktu.
Do tego wszystkiego dołożyła się jeszcze sytuacja, gdzie koleżanka bardzo chciała zrobić wieczór panieński, tylko jakoś nigdy nie podała konkretnego terminu, więc w efekcie o ile taki wieczór się odbył to i tak beze mnie.
I teraz nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Wygląda teraz na to, że oni się na nas obrazili, bo nawet jak wczoraj wysłałam jej wiadomość, to nie odpisała. Chcieliśmy do nich wpaść w przyszłym tyg, żeby dać prezent, ale teraz naprawdę nie wiem czy to doby pomysł. Dziwnie się z tym wszystkim czuję
|