tak sobie tutaj siedzę :)
Zarejestrowany: 2016-04
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 1 081
|
Dot.: Co sądzicie o .... ? - ZBIORCZY II
Cytat:
Napisane przez martaakow
Nie, nie dążę do tego za bardzo.
Kiedyś wydawało mi się, że powinnam, ale teraz widzę, że osiągam w ten sposób czasem zbyt przerysowany efekt, sylwetka robi się cięższa.
Staram się unikać szerokich, okrągłych lub łódkowatych dekoltów. Najlepiej sprawdzają się albo małe dekolty albo V. Dodatkowo mam dość krótką talię, więc tak naprawdę zbyt głęboki dekolt też często jest niewskazany, bo potrafi skrócić (zwłaszcza zaokrąglony).
Ale nie poszerzam sobie na siłę bioder. Wręcz często chodzę w spódnicach/sukienkach tubach. Dorobiłam się trochę pupy ostatnio na ćwiczeniach, więc jakoś tam się ona fajniej podkreśla. Jak miałam płaskopupie, było gorzej. Wtedy celowałam w rozkloszowane spódnice. Dalej zresztą takie noszę, ale nie jakieś bombki.
Normalnie chodzę w wąskich spodniach czy rurkach, tylko nie wciągam bluzek do środka, bo to uwydatnia brak talii. Rozkloszowane spódnice + wciągnięta góra udają, że mam talię  Ale i lekko mnie taka stylizacja pogrubia, więc jest coś za coś.
Ogólnie kombinuję i nie twierdzę, że znalazłam złoty środek, ale da się mnie ubrać 
|
Dzięki za odpowiedź 
Przymierzałam ostatnio slimy ze stretchem, takie z wysoką talią i w moim przypadku w talii prezentują się świetnie. Byłam zdziwiona, bo nawet brzuch mi wymodelowały i wyglądał tak, że nie miałabym problemu, żeby go pokazać. Boczków o dziwo nie mam (pewnie przez hula hop), za to na udach takie spodnie potwornie mi się rolują i robią mi się balerony, do tego wszelkie sieciówkowe koszulki sięgają mi przynajmniej do połowy pośladków, więc wpuszczanie ich w spodnie odpada. Brzuch to mój słaby punkt, na udach i pośladkach mam skłonności do cellulitu - taka skinny fat, chociaż ćwiczę i zapewniam sobie różnorodną aktywność fizyczną. Bardzo mnie to dziwi, że dopasowane spodnie, które są na mnie dobre na udach, to na brzuchu są workowate - nawet pomimo mojego defektu. A ja wcale nie noszę jakiegoś wielkiego rozmiaru. Spodnie mam w rozmiarach 36-38 (gdzie 36 to te, które są opięte w talii i na brzuchu, a niżej puszczone luzem - jak kuloty), a 38 to te opięte na biodrach. Góry noszę 36 a czasem 34. Jestem ciekawa czy oni je tak szyją na wszelki wypadek, czy naprawdę tyle kobiet cierpi na otyłość brzuszną 
W piątek byłam na zakupach. Chciałam kupić spodnie, ale po przymiarkach postanowiłam jednak szukać sukienek i spódnic, zwłaszcza rozkloszowanych (ale nie bombek). Jeśli chodzi o spodnie, to chyba zostanę przy palazzo. I tak niczego nie udało mi się znaleźć, ale powyciągałam z szafy moje taliowane sukienki, w których jeszcze pół roku temu czułam się wielka i ciężka, a teraz to właśnie w nich wyglądam najkorzystniej. I nie wiem czy to kwestia mojego nastawienia, czy naprawdę coś się zmieniło w moim wyglądzie.
Teraz jest taki fajny sezon, że można nosić spódnice do połowy uda i grube rajstopy - ja w rajstopach nie mam mojej figurze zbyt wiele do zarzucenia Niestety wraz z nadejściem ciepła, będę musiała pochować krótkie spódnice do szafy i przykryć uda 
---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------
Cytat:
Napisane przez moorientes
|
Dla mnie pierwszym skojarzeniem kiedy zobaczyłam te kurtki były dżinsy ze smokiem do kompletu. Dla mnie to negatywne skojarzenie jakby coś.
Co do logo - znam kilka języków i dzięki temu mam dystans. Nie czuję skrępowania gdybym miała powiedzieć "la curva" albo "cippo & baxx", ale takiego logo w Polsce bym nie nosiła. Tu nawet nie chodzi o mnie albo obcych ludzi na ulicy, ale osoby z mojego otoczenia, bo na 100% znalazłby się ktoś, kto by to skomentował, może zachęciłby do komentarzy towarzystwo."Zakładaj c**ę, wychodzimy!" - wkurzające. I nie wierzę, że znajdzie się ktoś, kto nie ma w swoim otoczeniu chociaż jednej takiej osoby: mamy, kolegi czy sąsiada-hydraulika.
Rozumiem, że czujesz się młodziej i chcesz się odmłodzić wizualnie. Można to zrobić nosząc ubrania w każdym stylu, w każdym stylu można też wyglądać jak "stary dziad". Albo tandetnie.
Mój mąż jest w Twoim wieku. Z twarzy i sylwetki wygląda jak wieczny student. Nosi dżinsowe spodnie proste lub o zwężonym kroju (zawsze czarne), bluzy z kapturem, koszulki polo i jak to on nazywa "ziomko-buty" - nie wiem jak się takie buty nazywają po polsku, po angielsku można je znaleźć jako "casual trainers". Zimą nosi ciężkie skórzane buty. Ja bym go najchętniej ubrała w takie same spodnie jak nosi, koszulę, sweterek i półbuty zamszowe lub ze skóry licowej - też da się to zrobić młodzieżowo, też da się to zrobić w wersji emerytalnej.
Mam świetnie ubranego kolegę przed 40, który realizuje styl outdoorowy. Nikt nie da mu mniej lat niż ma w rzeczywistości, ale i tak wygląda młodzieńczo.
Kurtki wstawione przez Ciebie jeśli już komuś mają pasować, to moim zdaniem tylko 18-20 latkom spod bloku, jak już wyżej zostało napisane.
|