[dircikowa]

Dzień dobry znad mojej jaglanki
Co do przepisu to nic skomplikowanego.
Ważne jest dobre ugotowanie kaszy (żeby nie było goryczki i żeby konsystencja była ok) Ten przepis: https://www.olgasmile.com/jak-ugotow...e-jaglana.html zmienił moje życie
Wiedziałam, że należy przepłukać kaszę, ale nie robiłam tego chyba wystarczająco długo i obficie.

Gotujemy kaszę (na 1 porcję ok 4 łyżki) na mleku kokosowym, takim z kartonu. W drugim garnku gotujemy mrożone śliwki bez pestek z odrobiną wody, osłodzonej brązowym cukrem/ksylitolem/miodem żeby utworzył się sos. Łączymy składniki, do smaku posypujemy korzeniami (cynamon, kardamon), smacznego

Co do "przepisanej" mi diety - bazuje na 4 posiłkach dziennie, Rano - właśnie na zmianę jakaś jaglanka z dodatkami, albo danie z 2 jajek (jajecznica z orzechami, omlety, jajko zapiekane w awokado) z zieleniną, jeden posiłek to smoothie owocowo-warzywne z różnymi dodatkami (siemię lniane, zarodki pszenne itp.), główny posiłek to zwykle mięso (najczęściej indyk) z kaszą i dużą ilością warzyw lub ryba a na kolację sałatki lub zupy.
Pieczywo (pełnoziarniste) pojawia się tylko do niektórych śniadań.
I właśnie - dużo wody do picia w ciągu dnia (2,5 do 3 litrów). Czuję, że to właśnie zmniejszeniem podaży wody robiłam sobie dużą krzywdę.
Podobne podejście do diety można znaleźć w książce "Dojrzała i szczupła" Makarowskiej.