[megamag]

Dla mojego męża na przykład trudna byłaby polonistyka, zwłaszcza na specjalności edytorskiej. Ma chłopina dysortografię i przez to męczy się z pisaniem. Ja natomiast uwielbiam sprawdzać teksty, ale w życiu nie zajmowałabym się tym co on, czyli programowaniem. Ani w ogóle nie poszłabym na żaden z typowo politechnicznych kierunków. Jak o tym słucham, już po 10 minutach chce mi się spać, nie zdałabym tym sposobem żadnego egzaminu. Ale najtrudniejsze dla nas obojga na pewno byłoby pójście na ASP albo na akademię muzyczną. Nie mamy za grosz talentu i słoń nam na ucho nadepnął.