Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 47
|
Jak rozkochać na nowo
Mamy rocznikowo po 20 lat oboje , byliśmy ze sobą ponad 2 lata .
Byliśmy tak zakochani że przez półtorej roku widzieliśmy sie praktycznie codziennie , jak to na początku każdej pierwszej prawdziwej miłości . Ona nie miała nikogo poważnego przede mną, ja miałem w gimnazjum może z 3 miesiące dziewczyne ale jak to w gimnazjum. Nie będę streszczał 2 lat całych. Było pięknie , wspólne pasje, wypady, wycieczki , wszystko. Były i kłótnie jak w każdym związku, i czasami nerwowe sytuacje, typu strzelenie drzwiami od auta, czy zamknięcie drzwi strzelając . Od paru miesięcy było inaczej , do mojej studniówki jakoś dobrnęliśmy , jakieś 2 miesiące temu nagle wypaliła że potrzebujemy przerwy, ja głupi , zabiegałem że nie , że wszystko wyjaśnimy , bałem się że stracimy siebie bo nie chciała przerwy na jakichkolwiek zasadach, nawet czasowych. I po jakimś czasie powiedziałem że zacznijmy od nowa wszystko, 2 tygodnie dawałem Jej to co chciała, a o co byłem zły, byłem dla niej dobry jak nigdy, to stwierdziła że nie czuła się kochana ,jak w związku , i że miała wszystko gdzieś. Po paru dniach nie wytrzymałem psychicznie, umówiłem się z Nią, zerwałem , podkreślając że tego nie chce cholernie, ale robie to dla Niej bo dla mnie przerwa to zerwanie. Rozjechalismy się , ja troche w emocjach jak zaczałem to wszystko mówić i strzelilem drzwiami wychodząc bo nie moglem sie z tym pogodzić. Pisalismy potem caly czas , w nerwach , aż wieczorem nie wiem co mnie zabrało i pojechałem do niej , siedzieliśmy , rozmawialiśmy , śmialiśmy się, i usłyszałem na końcu" widzisz jako kolega jesteś ziomek i śmieszek" , no nic , znaleźliśmy pewien kompromis , ale miałem czekać bo Jej nie było łatwo się przyzwyczaić do sytuacji , i po tygodniu po temacie już było kompromisu , następnie nie odzywałem się pierwszy raz kompletnie nic a nic , 4 dni , dzwoniła przez ten czas łącznie 16 razy , angażując innych bym odebrał . Aż po 4 dniach przyjechała pod mój Blok , prosząc żebym wyszedł , zapierałem się że nie , ale złamałem się po 10 minutach i wyszedłem . Była w łzach , trzymała mnie przez 30 minut za ręce , przez 25 minut prosiła bym dał Jej całusa , i na końcu uległem że nie wiem może rzuci mi się na szyje i zaczniemy od nowa wszystko , a teraz już wiem że to był tylko test na mnie i moją psychikę. mówiła że wszystko w granicach przyjacielstwa ,mimo że przyjaciele tak się nie zachowują co Jej powiedzialem uslyszalem ze zachowują , i zaczelismy sie dalej calowac, a ja ironicznie smiejac sie ze ( wspolczuje Jej przyszlemu chlopakowi ze bedzie miala takich przyjaciol , i smialismy sie z tego) . Potem juz typowa ignorowanie z Jej strony, na swieta zlozylismy sobie zyczenia , jakos przelecialo pozniej nadszedl kolejny tydzien , pojechala na 6 dni nie mowiac wczesniej gdzie , zadnych zdjec , zadnej rozmowy przez caly tydzien,w dzien wyjazdu we wtorek , chcialem sie spotkac , marudziła ale spotkalismy sie na 20minut , złapałem za ręcę ją , i powiedzialem że ją kocham , że niech przemyśli to wszystko podczas tego wyjazdu co bym tam nie robiła , i pomyślała czy jest jakaś szansa dla nas. W niedziele dzień powrotu , po calym tygodniu nie odzywania się, obudzila mnie o 8 dzwoniac czy po Nia nie przyjade i nie odbiore z dworca i odwioze do domu ( okolo 30min z dworca do Niej) odmowilem . Bo miala dac znac dzien wczesniej kiedy wroci , a w sobote zapytalem tylko jedno słowo "Czy wraca na weekend " , i odpowiedziala tylko " moze wroce i smieszna minka" , dlatego nie pojechalem po Nia , w niedziele zapytalem czy nasza rozmowa z wtorku jest aktualna , to zaczela ze jest na mnie zla bo musiala 2h czekac, bo po Nia nie przyjechalem, zaczela pisać mimo że mieliśmy porozmawiać , że nie myśli już o związku totalnie, że teraz dobrze Jest jej byc wolnym. Ze pozwiedzala , wyszalała się. Wyslalalem jej jak przebyc dobra przerwe z partnerem , to napisala ze dobre rady, napisalem ze szkoda ze Ona z nich nie korzysta , to odpowiedziała że "my przeciez przerwy nie mam ,zerwales to zerwales , po ptokach jak sie to mowi, trzeba bylo zrobic przerwe bo nie koniecznie to to samo" potem dodala "dobra proponujac przerwe to ja zerwalam , bo cos wygaslo a ktos potrzebowal kopa zeby to zrobic " Ze ma lajtowe podejscie do zycia teraz jakos , ze nie da sie powrocic uczucia ( tu juz nawiązania do tego co mowilem Jej we wtorek o zejsciu się ) I zaczela mi wypominac wszystkie kłótnie , moje nerwy . Moje nerwy polegały na tym że przykładowo właśnie jak była spina to ja że nie chce rozmawiać i wyszedłem z auta , i dopiero na drugi dzień coś wyjaśnić bym chciał tłumacząc że nie chce żeby musiała mnie widzieć w nerwach , bo nie chce być taki . a Ona zawsze chciala miec wyjasnione od razu . ( oboje charaktery mamy jak ogień i uparci jak osły ) . Skonczyla sie rozmowa w niedziele ze podziękowałem Jej za 2 piękne lata bla bla. I w poniedziałek o 21 pojawiłem się pod Jej pracą . Kupilem specjalnie takie ciuchy jakie zawsze mowila ze sa ladne. Gdy mnie zobaczyla usmiechnela się, ze ladnie wygladam, ze coś wyższy jestem . mniejsza , zapytalem czy mozemy porozmawiac chwile , Ona ze jasne, To powiedzialem Jej duzo, zabralem zdjecia , zeby przypomniec Jej ze cholera zlych momentow bylo do tych pieknych minimalnie , zabralem 100 zdjec wywolanych mowiac ze to 1% tego co przezylismy pieknego. Troche wywolalem taka presje jakbym chcial sie zejsc , niepotrzebnie. Ze zmienilem sie , ze bedziemy oboje szczesliwi. Czemu nie zaryzykujemy . No ale dostalem odpowiedz ze nie potrafi zaryzykowac bo nie zna mnie , i ze uczucie niby wygaslo ( w co nie wierze) . Nie dopytywalem czy chce mnie nowego poznać zeby nie byc nachalnym. Podsumowując , tak wiem , teraz już wiem że gdy zaproponowała przerwę powinienem sie zgodzić i po tygodnu by sama wróciła , wiem , ale młody człowiek głupi człowiek ,tyle. Od tamtego momentu, normalnie piszemy , dałem Jej do zrozumienia że ma we mnie wsparcie, doradzić Jej moge zawsze, smiejemy sie, w piątek ma przyjść na moje zawody w siatkówkę popatrzyć, a w sobotę mam ją odwieźć do domu z ogniska klasowego . Daje jej do zrozumienia że służę pomocą . Ale pytanie moje brzmi , jak mają wyglądać takie relacje , rozmowy między nami żeby może spróbować rozkochać ją na nowo , zdaję sobie sprawę że nie ma schematu , wiem że muszę wyglądem na nowo zabłyszczeć , trochę nowych ciuchów, mową ciała trochę się zmienić , bardziej być przekonanym i przede wszystkim stać się mężczyzną na nowo. Ale jak nasze relacje mają wyglądać ? Jak z Nią pisać ? Jakich tematów nie poruszać ? A jakie poruszać ? Czy jakieś wspomnienia pisać ? Jakieś zdjęcia stare wysyłać ? Jak tak to po jakim czasie . Ile razy w tygodniu apelować o spotkanie żeby właśnie nie być nachalnym .Tak żeby niczego nie zepsuć w sekunde . Dodam że Jej rodzice mnie bardzo lubią, jak swoje dziecko mnie traktowali , nikt nie rozumie czemu tak sie stało . Jak ktoś dotrwał to stawiam piwo ,haha
|