Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Maturzystki 2008 na wakacjach cz. VII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-07-21, 11:27   #2182
3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
Dot.: Maturzystki 2008 na wakacjach cz. VII

Cytat:
Napisane przez ViLLeMkA Pokaż wiadomość
zupelnie siebie nie widze jako np inzyniera w terenie...
ale to kwestia bardzo indywidualna
- a ja siebie widzę tylko w takiej pracy. dlatego mimo, że w jakiś tam sposób fascynowała mnie też kiedyś ekonomia - i chciałam składać też papiery na AE w Katowicach - to porzuciłam tą myśl bardzo szybko.

Budownictwo - tylko to jest dla mnie.
nie wiem, na ile to taki mój mały wymysł, a na ile faktyczna miłość do betonu i stali, ale dobrze, że się tego kurczowo trzymam; przynajmniej wszystko mam jasne.

Cytat:
Napisane przez Choomik Pokaż wiadomość
Dzieńdoberek Nie powiem że wcześniej wstałam, bo 4h godziny próbowałam zasnąc bez skutku...Całe życie przewinęło mi się przed oczami. No al eprzynajmniej kilka rzeczy się wyklirowało
- no to nie jestem sama. ale mało to pocieszające.

Cytat:
Napisane przez DsC Pokaż wiadomość
zabije, zabije, zajbije ... Tż...

obudził mnie, żebym poszła z nim na jakieś badania... faceci, to jak małe dzieci
- mnie czasami TŻ budzi np. o 8 rano, dobrze wiedząc, że byłam na dobrej bibie i wróciłam o 6 do domu. budzi mnie telefonem i pyta: wyspałaś się, mycha?

Cytat:
Napisane przez Małgosia89 Pokaż wiadomość
maue zaproszenie na nk wysłałam
- mhm, dziękuję, przyjęłam.

Cytat:
Napisane przez zetka89 Pokaż wiadomość
dziewczyny ja już nie mam siły
(1)mój tata mnie wykończy! prosiłam go już jakiś czas temu, żeby nie mówił mi o prawie i żeby mnie nie namawiał.
a on znowu swoje!
dzisiaj do mnie dzwoni rano z pracy i cały przejęty mówi, że otwieraja wieczorowe w toruniu na pewno i żebym się zastanowiła. (2)i mi robi mętlik w głowie
teraz rozmawiałam z przyjaciółką i ona też mi radzi ten toruń
sama teraz zaczynam zauważać minusy gdańska i msg.
w sumie w toruniu widze 2 minusy - jeden mały to miasto (że już je dobrze znam) drugi to taki, że sama nie wiem czy będę się dobrze czuła ucząc tego prawa.
ale w sumie (3)w gdańsku też nie wiem czy dam rade z moją matmą. podobno w tym roku na ekonomii ug (msg na tym samym wydziale są) (4)wyleciało ponad 100osób a tam matma była obowiązkowa w rekru więc musieli ją umieć. a ja bez matmy chce tam iść
no i poza tym mogę wcale nie mieć tej specjalizacji co chce bo są one przyznawane w kolejności od najlepszej średniej. to wyląduje na jakiejś beznadziejnej i co zrobie?
tak sobie myślę, że przecież mogę skończyć prawo (jakby mi się udało;P) a potem przenieść się do gdańska i zacząć sobie np zaocznie msg jakby mi się na aplikacje nie udało dostać
poza tym boje się, że np pracodawcy chętniej będą brali ludzi z ekonomii czy FiR niż msg bo to taka trochę ogólna wiedza tam jest no i + międzynarodowa spawa.
niby mogłabym sobie wziąć drugi kierunek później - ale ja sama nie wiem czy dam rade z matmą na msg a co dopiero drugi
(5)przepraszam, że tyle tego pisze ale sama już nie wiem co mam zrobić i musialam się wyżalić ;(
(6)jeszcze wczoraj byłam pewna gdańska a dzisiaj...
no ale i tak jade jutro złożyć tam dokumenty. zawsze moge się wycofać jakby co.
no i jeszcze to mieszkanie w toruniu... od 3lat sobie marzyłam, że pójde do toruńska i sobie zrobie generalny remont. pomaluje ściany na fajne kolory kupie jakieś super meble i zrobie z niego śliczne mieszkanie. no i o tym prawie też marzyłam od dawna... ale leluśka też chciała i zmieniła zdanie (chociaż nie aż tak bardzo bo jednak adminka to podobna do prawa.)
olaboga olaboga. co ja mam zrobić
co myślicie?
(1) znam tę myśl doskonale, bo mój ojciec też ostatnio ma takie małe hobby: wyprowadzanie mnie z równowagi. generalnie to on jest OK i cieszę się, że mam takich rodziców. ale bardzo mierzi mnie jego wpier*dalanie się w moją edukację.

zawsze byłam najlepsza - do końca gimnazjum. przewodnicząca klasy z paskiem na świadectwie i wzorowym zachowaniem, z celującymi z historii i biologii (taaaa, a potem wybrałam mat-fiz). ale zawsze było źle: a dlaczego masz tu jakieś czwórki z angielskiego? przecież chodzisz na dodatkowe lekcje, po co ja za to płacę?

w LO byli lepsi. dużo lepsi. takie mózgi w klasie, że po prostu przy nich byłam pikusiem. więc trzy lata tekstów:
nie zdasz matury z matematyki.
za dużo siedzisz przed komputerem.
nie dostaniesz się na studia.
marnujesz czas. jesteś niezorganizowana.

zdałam maturę. przynoszę do domu świadectwo, na co żadnego gratuluję, żadnego super, żadnego jestem z ciebie dumny. jedyny komentarz: i po co ty się chcesz pchać na studia techniczne, skoro masz takie fantastyczne wyniki z humanistycznych przedmiotów, a matmę napisałaś cieniutko? i tak się nie dostaniesz na Politechnikę.

dostałam się na Politechnikę, na jedyny wydział, na który złożyłam papiery. na jedyny kierunek, na który chciałam iść. więc teraz słyszę: ale wiesz, że tam prawie połowa studentów odpada po 1 roku? przecież ty sobie tam nie poradzisz z tym swoim marnowaniem czasu.

(2) może mamy tego samego ojca? patrz: a dlaczego nie złożyłaś papierów na ekonomię? dlaczego nie złożyłaś na zarządzanie?
- to mu tłumaczę, że ja CHCĘ zostać MGR INŻ. BUDOWNICTWA, do chu*ja pana!

(3)(4) tym się nie przejmuj, jeśli już się na to zdecydujesz. do odważnych świat należy; mnie ciągle wszyscy mówili, że nie poradzę sobie w I LO, bo tam koszą, maltretują, bo tam wyciskają z ludzi wszystko, bo tam po 1 klasie połowa kapituluje.

mnie też przerażała perspektywa matmy, fizyki i chemii na Budownictwie...*

(5)
od tego przecież jesteśmy!

(6) jeżeli wczoraj byłaś pewna Gdańska, to bądź go pewna i dzisiaj.
pisałam już kiedyś o tym w tym wątku. kiedyś naszła mnie taka myśl: że życie, to taki długi korytarz z dziesiątkami drzwi. każde drzwi, to jakaś możliwość, jakiś wybór. idziemy tym korytarzem i każde kolejne drzwi wydają się być lepsze, bardziej atrakcyjne od poprzednich. miotamy się między nimi, zamiast na coś się zdecydować - a potem nie ma już powrotu.

trzymaj się tego.

*jest myśl, która sprawia, że chcę, bardzo chcę sobie poradzić - coś co sprawia, że dam z siebie wszystko: ja CHCĘ zostać MGR INŻ. BUDOWNICTWA. ja CHCĘ studiować na tym kierunku, i CHCĘ, żeby to było całe moje życie.

wtedy nie boję się - kiedy tak myślę - matematyki, fizyki, ani chemii, której nienawidzę.

pomyśl sobie, o którym kierunku możesz powiedzieć tak samo i załóż klapki na oczy, uszy - i idź do przodu tam, gdzie chcesz iść!


3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b jest offline Zgłoś do moderatora