Dot.: Wymarzony pierścionek - część X
Piękne widoczki.. i ta blękitna woda
Jestem wsciekła jak ta lala
Mam wrazenie ze od kilku miesięcy pracuję sama.
Pan dyrektor chyba postanowil w ogole do pracy nie chodzić.
Jak jest to jest 2 godziny..ale najczęściej jednak w ogole go nie ma.
Przejelam już wszystkie jego obowiązki...bo najzwyczajniej w swiecie nic nie robi.
Nie oddzwania do ludzi, nie wystawia faktur, miesza mi w papierach. Co chwila odbieram jakies telefony z pretensjami....musze się tlumaczyc za niego i jeszcze robic to czego on nie zrobil mimo ze powinien.
Ja nie wiem dlaczego gora na to nie reaguje...moze po prostu o tym nie wiem.
Wydaje mni sie ze oko brata w biurze się popsulo i nikt nie wie ze moj dyrektor dostaje pensję za niebycie nigdy w pracy.
Przeciez kurcze nie nakabluję na niego do prezesa. Pozarym lubię chlopa jakby nie bylo.
Ejjj masakra.
|