Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - dziwne zachowanie chłopaka
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-04-22, 10:30   #1
aleks1aleks
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 25

dziwne zachowanie chłopaka


Hej Piszę tu, ponieważ chciałabym się po prostu komuś wygadać, a nie chcę rozmawiać o tym z przyjaciółmi.
Jestem z chłopakiem ponad 4 lata. Na początku było wspaniale, dłuugo się o mnie starał, traktował mnie jak księżniczkę, poświęcał mi dużo uwagi. Teraz niby też tak jest, ale w kłótniach to jakiś dramat...
Zaczęliśmy się częściej kłócić od kiedy razem zamieszkaliśmy. Ja jestem osobą, która wolałaby porozmawiać od razu, bo nie lubię tłumić w sobie emocji i chciałabym rozwiązać problem już na początku. On w kłótniach natomiast staje się arogancki, lekceważy mnie, komentuje, wychodzi w połowie zdania do innego pokoju, teksty "dorośnij dzieciaku" "żałosne, użyj mózgu" są typowe. Nie jest tak, że czepiam się o totalne głupoty, że gadam mu nie wiadomo co nad głową i jestem jakąś beznadziejną dziewczyną. Uważam, że jestem dobrą dziewczyną, nie ograniczam go, nie jestem ciepłą kluchą, można ze mną porozmawiać. Chłopak niestety jest osobą, której trzeba powtarzać o czymś bardzo często zanim to zrobi, bo zawsze odkłada wszystko na ostatnią chwilę. Poprosiłam, żeby znalazł mi u siebie jakiś plik- musiałam przypominać przez cały tydzień, bo codziennie "zapominał", aż w końcu powiedziałam, że do cholery ile można prosić, to on od razu wykręcanie oczami, zmiana tonu, foch, że w ogóle raczyłam mu zwrócić uwagę, teksty "boże skończ już" albo "nawet nie zaczynaj", wtedy ja sama zaczynam się denerwować, bo przypominałam o czymś od kilku dni, nie zrobił tego i jeszcze nie pasuje mu to, że odezwałam się na temat czegoś, co wcześniej zrobić obiecał. I mi samej psuje się humor, bo jeśli mnie ktoś o coś prosi, to staram się pomóc jak najszybciej.
Inna sytuacja- jego urodziny. Pojechał coś wziąć z pracy, więc w tym czasie chciałam zrobić mu niespodziankę. Kupiłam tort, przekąski, napoje, zrobiłam kolację, dałam prezent. Przyszedł, cieszył się, super atmosfera, no ale zapomniałam wziąć wino. Jak ogarniałam trochę w kuchni poprosiłam go żeby zszedł, mamy sklep na dole w bloku. On na to, że nie, nigdzie nie będzie szedł i czy ja nie mogę(????) Pytam, dlaczego nie? Przecież wróci za 3 minuty. On na to, że ma urodziny, więc nigdzie nie będzie szedł, powinnam ogarnąć wszystko do końca, a nie fatygować go w urodziny. No nie powiem, zrobiło mi się przykro, że się postarałam, chciałam, żeby było miło, zrobiłam niespodziankę, proszę swojego faceta, żeby poszedł po wino, bo ja akurat ogarniałam w kuchni, a on, że ma urodziny, więc nic nie będzie w ogóle dzisiaj robił. Wtedy też już atmosfera popsuta, zaczęliśmy się sprzeczać, usłyszałam, że zachowuje się jak dziecko, księżniczka, bo nie mogę zejść po głupie wino. Poszedł, zamknął się w pokoju zostawiając mnie samą.
Inna sytuacja: zaproponowałam wyjście w przyszłym tygodniu, padło na piątek. Parę dni później usłyszałam, że w piątek przychodzą do niego koledzy, bo jest mecz. No okej, ale przypominam, że mieliśmy wyjść na randkę, "no i? w inny dzień pójdziemy" Okej, chcesz obejrzeć mecz, ale dlaczego przedstawiasz mi to w taki sposób? "no i? w inny dzień pójdziemy" zamiast chociaż głupiego "słuchaj, umówiłem się z chłopakami, moglibyśmy wyjść w sobotę?" No to właśnie to zaczęłam mówić, na co on znowu "nie chce mi się z tobą dyskutować, weź nawet nie zaczynaj, nie rób problemu na siłę" Czuję się zlekceważona, olana i mało ważna.
Czasem przez takie coś jest mi tak przykro, że już z bezsilności się popłaczę, jestem osobą bardzo wrażliwą i naprawdę nie mogę czasem nad tym zapanować. Jego reakcje też mnie zadziwiają, słyszę, że jestem dzieciakiem, że znowu beczę, żebym skończyła w końcu robić z siebie taką ofiarę bo to żałosne. Potrafi mnie wyśmiać, przedrzeźniać. Nie rozumiem, jak osoba taka kochana na co dzień może być tak podła w kłótniach. On i tak twierdzi, że jego zachowanie to moja wina, bo gdybym nie robiła problemu, to on by był spokojny. Jest mi przykro, bo nie umie ze mną rozmawiać, bo twierdzi, że wszystko co mówię to głupoty. Ja sama się denerwuję, kiedy nie mogę czegoś powiedzieć, bo od razu słyszę "a weź nawet nie zaczynaj, żałosne". Czasem w kłótni wychodzi z pokoju w trakcie mojej wypowiedzi i idzie włączyć sobie filmik na youtubie, założył słuchawki, bo "nie chce mu się słuchać tych głupot". Większość moich słów wyśmiewa, jest naprawdę bardzo arogancki, mam wrażenie, że stawia się dużo wyżej niż ja.
Nie wiem nawet po co to napisałam, jest mi tak przykro, że osoba, która na co dzień jest okej, staje się tak podła w dyskusjach, wyśmiewa większość tego co mówię, przedrzeźnia mój płacz i mówi, "wiem, że to dla ciebie bardzo ciężkie, ale użyj mózgu".
Chciałam się tylko wygadać.
aleks1aleks jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując