[houseofcolours]

Chciałam bardzo mocno podziekować wizażance Kasieńce_00 za to że zgodziła się mnie- obcej osobie, którą zna tylko internetu pomóc. Otóż miałam problem z króliczkiem. Wyjeżdzałam na kilka dni i nie miałam go z kim zostawić a Kasia się zgodziła go wziąć do swojego domu, gdzie ma już pieska Lanę (Lenę?) oraz fretkę- Tofika. Jakby tego było mało zniosła cierpliwie moje nieodzywanie się oraz stres jaki jej dodatkowo przysporzyłam (wyjechalam za granice, nie mialam zasiegu, a wrocilam o dzien pozniej niz sie umawialysmy). I nawet jeśli wątek zaraz przejdzie na nastepną a póżniej na jeszcze nastepną stronę to mam nadzieję że chociaż kilka osób to zobaczy