eh ale mi smutno dzis

wylicytowałam neidawno telefon od użytkownika bez żadnych komentarzy.
przezornie chcąc się ubezpieczyć, poprosiłam o opcję wysyłki za pobraniem z możliwością sprawdzenia zawartości.
w opisie telefon był przedstawiony jako sprawny, bez żadnych wad, w stanie bardzo dobrym.
i może i tak jest ALE:
dziś byłam na poczcie, sprawdziłam i po pierwsze telefon był całkiem rozładowany, więc nawet nie moglam go wlaczyc i sprawdzic czy dziala ( a chyba jasne, ze skoro prosze o taka opcje to wlasnie po to)
a po drugie na wyswietlaczu była widoczna wada, jakby zaciek, plama ok pół centymetra na samym środku, o ktorej nie bylo mowy w aukcji.
przesylki nie przyjelam, a sprzedawca teraz dopomina się o zwrot kosztów przesyłki (20zł). i jeszcze pretensje do mnie, ze moglam napisac ze telefon ma byc naladowany ( nosz kurde to chyba jasne!).co w takiej sytuacji zrobic?

a owemu sprzedawcy niedawno doszedl komentarz neutralny, równiez za transakcje dot. innego telefonu.
czuje ze zarobie negatywa eh...