Czy da się to jeszcze naprawić?
Pracuję w firmie, w której zajmuję się pisaniem różnego rodzaju tekstów. Decyzją zwierzchników przypadł mi w opiece dział seks. Jest to moja praca.
Przez 6 lat byłam w związku z facetem, który jest bardzo wierzący. W ogóle nie uprawialiśmy seksu. Choć ja zawsze chciałam spróbować. W końcu się jednak rozstaliśmy. I wtedy poznałam jego. Był ode mnie o kilka lat młodszy, ale bardzo go pokochałam. Poza tym bardzo mnie pociągał fizycznie.
Było mi wstyd, że choć jestem od niego starsza, to wciąż jestem dziewicą. W ogóle bałam się, że uzna mnie za jakąś wybrakowaną. Dlatego w tajemnicy przed wszystkimi pojechałam za miasto do chirurga, który robi w prywatnym gabinecie zabieg defloracji.
Dalej się spotykaliśmy, ja powoli nie mogłam doczekać się seksu, a tu nic z tego. W ogóle nie wiedziałam, o co mu chodzi. Jest gejem, nie pociągam go, jest mocno wierzący. Ale w końcu on zaczął przełamywać kolejne bariery. Chwycił mnie za rękę, objął w pasie i pierwszy raz pocałował. Wszystko to było takie niepewne, ale mnie się podobało.
Gdy nadszedł ten dzień, byłam naprawdę szczęśliwa i bardzo podniecona. Tak bardzo, że gdy zaczęliśmy się całować i o siebie ocierać, miałam niezły odlot. Wiele rzeczy mnie kręciło. To, jak mnie dotykał przez ubranie, jak mnie pieścił itd. Dlatego dla mnie zawsze będzie to najpiękniejsza chwila.
Jednak w trakcie okazało się, że on wcale nie jest tak doświadczony, jak przypuszczałam. Dla niego też to był pierwszy raz. Koniec końców było przyjemnie, ale krótko. Niemniej mi to w niczym nie przeszkadzało. Jednak on się zamknął w sobie. A ja głupia nie wyznałam prawdy.
Po jakimś czasie spróbowaliśmy znowu. Za każdym razem w moim odczuciu było przyjemnie, ale on czuł się beznadziejny w te klocki. Po tym, jak używał jakiegoś lubrykantu o działaniu znieczulającym, nie udało mu się przedłużyć stosunku i totalnie się załamał. Od tamtej pory jest bardzo źle. Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, mówiłam, że to nie ma znaczenia, jak szybko kończy i z czasem się zgramy. On jednak czuje się z tym beznadziejnie. Co ciekawe, uważa, że jestem w tym świetna, bardzo namiętna i pewna siebie, na dodatek pewnie bardzo wymagająca, skoro prowadzę taki dział w pracy. Mówiłam mu, że orgazm nie musi być pochwowy, że jest mi z nim bardzo dobrze, że uwielbiam, jak mnie dotyka i całuje. Ale do niego to nie dociera.
On generalnie ma masę kompleksów. Uważa, że jest za głupi i nie skończy studiów, staram się go w tym wspierać. Dzięki mnie w ogóle wrócił na studia. Uważa, że nigdy nie znajdzie lepszej pracy, niż ma, choć moim zdaniem na pewno sobie poradzi. Wysłał parę CV, nikt nie oddzwonił i się zraził.
Czy da się to jakoś uratować? Może jakieś miłe niespodzianki? Coś, że poczuje, jak mocno go kocham? Przyznanie się do zabiegu?
|