O co jej chodzi?
Witam, mam pytanie do was kobiety, o co chodzi jednej z was.
Kiedyś byłem z dziewczyną, byłem jej pierwszym chłopakiem we wszystkich możliwych aspektach, spotkanie, zwiazek, bla bla bla.
Przed związkiem sielanka, w związku już gorzej, rozstaliśmy się w dość mocny sposób, kończąc znajomość. Po 1.5 roku się odezwała, że chce znowu mieć kontakt. W tym czasie spotkała się z kilkoma a może nawet z jednym czy tylko dwoma chlopakami i to kończyło się na spotkaniu tylko bo jednak jej się coś nie spodobało w chłopaku.
Problem jest taki, że ona przyznaje, że mnie uwielbia, ale... nie chce się spotkać. Za nic w świecie nie rozumiem takiego podejścia. To nie jest tak, że się pytam ,,ej, spotkamy się" i jest odmowa tylko naprawdę, jak chcę i nie odpuszczam to ona się tylko wkurza, broni się rękoma, nogami a jakby miała jeszcze broń to i nią by się przede mną broniła.
Chce mieć ze mną kontakt, uwielbia mnie i w ogóle, ale nie chce się spotkać ,,bo nie ma takiej potrzeby". Jest to dziewczyna z tych, której jak się coś nie uda to nastawia się maksymalnie na nie.
A wy co myślicie? Co się za tym kryje? Jak ja kogoś lubię, a już w ogóle uwielbiam to spotykam się z nim bo to normalna kolej rzeczy, i tak robi 99% ludzi na świecie, a tutaj jest inaczej. Nie kumam sytuacji
|