Złość na to że ona chodzi ze znajomymi na imprezy i picie?
Cześć ( mam 22 lat na wstępie)
moja "dziewczyna", nazwijmy ją Natalia, prawie codziennie jeśli nie spędzamy razem czasu chodzi do znajomych na wiosce, skąd również pochodzi , na imprezy , picie głownie, czasem pijąc , a czasem nie.
I zauważyłem że od jakiegoś czasu mnie to denerwuje, jak mi o tym pisze to mimo że nic się złego nie dzieje, nie odwala ani nic, to mam jakiś taki ból w sobie i zniechęca mnie to jakby do niej.
Mam po prostu wrażenie że jej znajomi są trochę niedorośli, ciągle słysze ze tylko chcą pić i ja wyciągają jak tylko jest.
Jeśli chodzi o mnie to bardzo rzadko wychodzę na imprezy, nie piję za dużo, raz na jakiś czas ( pare miesiecy ) cos tam ze znajomymi jak się zbierzemy wypiję, ale nigdy to nie było ze z dnia na dzien cos, skupiam się na pracy/uczelni/sporcie/aktywnym spędzaniem czasu. Nie wykluczam opcji że po prostu może stałem się taki mniej społeczny przez to i dlatego mam żal(?)
Natalia jest młodsza o dwa lata.
I pytanie, czy ktoś miał tak samo? Coś z tego wychodziło?
Bo sam nie wiem co o tym myśleć. Czy to we mnie problem czy w wymaganiach wobec partnerki(?)
Czy może zwykły żal że ktos sie dobrze bawi a ja mam trochę pod górkę i nie jestem takim typem człowieka?
Chodzi mi nie o to , żeby ktoś napisał "Sam wiesz jaki jesteś my Ci nie powiemy" tylko czy ktoś miał podobnie, co o tym myślał, Co można na to poradzić ( zapewne porozmawiać )
|