Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zaręczyła się z innym, będąc w związku ze mną.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-06-03, 17:29   #2
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
Dot.: Zaręczyła się z innym, będąc w związku ze mną.

Cytat:
Napisane przez Krasny99 Pokaż wiadomość
Cześć Pewnie nie często piszą tutaj faceci, ale mam ochotę się wygadać a przy okazji poznać odmienne spojrzenie na moją sytuację, ale do rzeczy.

Na początku marca poznałem dziewczynę, w pierwszych chwilach nie byłem jakoś pozytywnie nastawiony do tej relacji, bo była starsza niż ja (ja 30 ona 37) i mieszkała 50 km ode mnie, ale jej początkowe zaangażowanie, częsty kontakt i pozytywne nastawienie podparte kilkoma spotkaniami sprawiło, że dość szybko się w niej zakochałem. Sprawiała wrażenie dziewczyny wiedzącej czego chce, szczerej, a to, że nie miała 20 lat, tylko mnie umocniło w tym przekonaniu i za bardzo jej zaufałem.

Spotykaliśmy się w weekendy były pocałunki, pieszczoty, rozmowy o przyszłości itd. No ale, wszystko, co piękne szybko się kończy. Końcem kwietnia przestała odbierać telefon, nie naciskałem za bardzo. Myślałem, że coś się stało i szybko się to wyjaśni, po 3 dniach dostałem od niej smsa, w którym pisała, że musiała sobie przemyśleć parę spraw na spokojnie, znowu spróbowałem zadzwonić, nie odebrała. Przeczuwałem co się święci więc wysłałem jej smsa z pytaniem, czy to już koniec, dostałem odpowiedź, że to nie rozmowy na smsy i że zadzwoni w wolnej chwil. Zerwałem kontakt i czekałem na telefon. Tydzień później na swój profil na facebooku (nie wiedziała o tym, że ja wiem, że ma facebooka) wrzuciła zdj pierścionka zaręczynowego na swojej dłoni!

Gdybym ducha zobaczył byłbym mniej zdziwiony niż tym zdjęciem! Ale jak? Skąd? Kto? Z nikim się nie spotykała, spędzaliśmy wspólnie weekendy, gadaliśmy godzinami przez telefon i nic nie wskazywało na to, że jest ktoś jeszcze.
Na następny dzień zadzwoniła, powiedziała, że jednak nie będziemy razem, bo jestem za młody, a na moje pytanie o tym, dlaczego nie przeszkadzało jej to na początku usłyszałem tylko "no wtedy nie ale teraz tak i już". Nie miałem ochoty z nią długo rozmawiać, nie przyznałem się jej nawet, że wiem o pierścionku. Powiedziałem, że rozumiem jej decyzję, że życzę jej wszystkiego dobrego i rozłączyłem się, na koniec widząc moją reakcję przeprosiła tylko za to, że nie zadzwoniła od razu.

Nie dawało mi to spokoju, wmawiałem sobie, że przecież była szczera więc to raczej nie możliwe, miałem ochotę o nią walczyć, spotkać się, przynajmniej porozmawiać. Ale cały czas miałem ten pierścionek przed oczami czułem się jakby mi ktoś przed nosem zamknął drzwi, przez które chciałem przejść i wyrzucił klucz. Tydzień temu wrzuciła zdjęcie ze swoim "narzeczonym" i dobiło mnie to już do końca.

Pogodziłem się już, z tym że jej nie odzyskam, ale dalej męczy mnie to jak w ogóle coś takiego jest możliwe? Przecież nie zaręczyła się z nim po tyg znajomości, więc jakim cudem nie dostrzegłem tego, że spotyka się z kimś jeszcze? Jestem zły! Tyle że bardziej na siebie niż na nią. Przynajmniej wyrzuciłem z siebie to wszystko, bo kumple mają już dość mojego biadolenia
co za menda..
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując