2008-07-29, 21:16
|
#43
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 29
|
Dot.: jego DWIE TWARZE..?
dziekuje ze tak licznie odpowiedziałyscie w tym watku
to nie jest tak jak ktoras z was powiedziala ze to jest przyjazn a nie milosc i sama o tym pisze-ja poprostu skupiłam sie na opisie przyjazni zeby pokazac wam ze to nie ejst zwiazek z czlowiekiem ktorego poznalam na imprezie/clubie/u znajomych tylko ktos przy kim nie chce spac bo rzeczywistosc jest lepsza od marzen sennych,ktos kto trafia sie raz na milion lat.
za wasza rada porozmawiałam z nim szczerze,ale to tak..ze jej powiedzialam mu w s z y s t k o co mi lezało na sercu-nie cackałam sie. Przeprosił mnie za sytuacje ze nie odezwał sie keidy potrzebowałam wsparcia,mowil ze nie ma nic na swoje usprawiedliwienie bo wie ze zachował sie jak idiota i moge go opieprzac ile sie tylko da,ale obiecuje ze to wiecej sie nie powtorzy.
Zadzwonił do swoich znajomych,ze chce zrobic grilla takiego podwojnego-jego kumpel z panna i my.Dzisiaj bylismy w sklepie i jakis starszy mezczyzna(nie mam nic do starszych ludzi ale czasem wścibiaja nos w nie swoje sprawy..)spojrzał sie na mnie od gory do dołu to mój chłopak przytulił mnie i patrzył sie na niego az tamten odwroci wzrok( brzmi infantylnie ale czesto faceci a tymbardziej tacy ktorzy wywodza sie z kultury hiphopu traktuja to jako obrone swojej dziewczyny). Obiecał ze bedzie sie starał i widze ze faktycznie nie sa to puste obietnice. Apropo tej 'kolezanki' przyznal sie ze powiedział tak z głupoty,że palnął jakos tak bez sensu. Mimo tego i tak powiedziałam mu ze ejszcze jedna taka sytuacja i to koniec bo wszystkie wartosci ktore włąsnie rpzyciagnely mnie do niego,ktore cenilam w nim i podobały mi sie są "nieczynne'
|
|
|