Kompulsy
Zaczęło sie, gdy miałam 13 lat. Wchodziłam w okres dojrzewania. wiadomo burza hormonów, bunt, chęć przypodobania się do grupy. od małego nie tolerowałam własnego ciała, urodziłam się z wada nóg, przez co miałam grube łydki i uda. Powód moich kompleksów. Zawsze słyszałam, że wyglądam jak ''pączuszek'' albo ''kluseczka''. będąc już w 3 klasie podstawówki wstydziłam się swoich nóg. Chciałam schudnąć. Własnie w okresie nastoletnim wszystko się nasilało. Miałam wilczy apetyt, rzucałam się na jedzenie. mieszałam słodkie z kwaśnym, gorzkim czy mocno przyprawionym. co skutkowało wielką rewolucją żołądkową. Pchałam w siebie na umór, aż do bólu, do odruchu wymiotnego. Popijałam woda i dalej jadłam. Nie tyłam duzo, ale po mnie było widac najmniejszy kilogram. Czułam się okropnie...
Wkrótce nadeszła era głodzenia. Eliminowałam najpierw mięso, potem produkty mleczne. zrezygnowałam ze śniadania, później z kolacji. żyłam na małej, chudej zupie. Schudłam. cieszyłam się, ale nadszedł dzień, kiedy znowu rzuciłam się na lodówkę. Jadłam bardzo łapczywie, chociaż nie czułam głodu. Teraz znowu problem powrócił. Zaczynam opychać sie czym popadnie, zajadam smutek i samotność. Znowu przytyłam, znowu nienawidze siebie. W trakcie tego całego zdarzenia wpadłam w depresję, zaczęłam się okaleczać. Nienawidziłam siebie do tego stopnia że chciałam wycieńczyć organizm...
czy ja cierpię na zaburzenia odżywiania? bo sama już się pogubiłam, może to normalne...
__________________
Momento mori....
Experientia docet stultos....
Faber est suae quisque fortunae...
Accipere praestat quam inferre iniuriam...
http://silence-queen.blog.onet.pl/
|