Dot.: Skromne przyjęcie po ślubie cywilnym
Temat ucichły, nic nie mówię już im. Zaproszenia już mamy, najwyżej faktycznie barszcz czerwony z krokietami jeszcze dorzucimy i alternatywnie rosół jako pierwsze, ale nie więcej. Oboje jesteśmy dorośli i tylko mojej stronie rodziny przeszkadza, że za mało jedzenia i za mało mięsa... Straszne to.
I te teksty!
"Jak was nie stać, to nie róbcie!"
"Jak macie mało pieniędzy, to połączcie z chrzcinami, a właściwie dlaczego nie od razu z kościelnym?"
No... Witki mi opadają... Nie rozumieją, że to jest ostatni raz jak coś DLA NAS SAMYCH możemy zrobić. Później najważniejsze będzie dziecko przecież.
|