Dot.: mój związek sie rozpada
Zmagałam się z tym problemem. Przez ponad 1,5 roku męczyłam się tłumacząc sobie jego zachowanie to tym to tamtym to on mi coś tłumaczył. Dodam, że mieszkaliśmy już razem i plany na przyszłość jak najbardziej wspólne były. Chciałam walczyć, bo mi zależało. Mieszkaliśmy za granicą. W końcu zdecydowaliśmy się wyjechać jeszcze do innego kraju, z różnych powodów. Ja wyjechałam pierwsza on miał dojechać za parę miesięcy. Pobyłam sama. Byłam i czułam się szczęśliwa..czułam się dużo lepiej. Rozstałam się z nim. Przez 1 miesiąc pretensje non stop..przez kolejne krok po kroku zaczęło coś do niego dochodzić, dodam że moja miłość nie wygasła..cieszyłam się, że zaczął rozumieć. Po 4 miesiącach wróciliśmy do siebie. Czasami komuś potrzebny jest wielki kop w tyłek by ujrzał na oczy. Ale czasami mam wrażenie, że po prostu ja jestem ślepa bo zachowanie z jego strony wraca..a ja czekam.. Ale w większości po prostu nie widział problemu w sobie, a ja uważam całkiem odwrotnie. Wiem jaka to ciężka sytuacja.
__________________
[COLOR="Red"]Celiaczka.
|