Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Spotkanie po latach z dawną miłością, czy to dobry pomysł?
Znam chyba ten klimat. Różnica jest pewnie taka, że my spotykaliśmy się ze sobą przez pół roku w liceum i siedziała mi w głowie nie 5, a 20 lat. Po tych 20 latach spotkaliśmy się ze sobą . Opisywałem tą historię cztery lata temu na forum tylko pod innym Nickiem więc wklejam:
"Stara miłość ....
Opowiem Wam taką historię, którą słyszeliście już tysiąc razy, a ten będzie tysiąc pierwszym. Jestem dorosłym chłopcem, mam żonę, psa i wszystko to co âchłopiecâ w moim wieku mieć powinien, no może poza dziećmi. Nie szukam tu âporady jak żyćâ ale raczej odpowiedzi na pytanie âw jaki sposób kobiety to potrafią pogodzićâ.., a teraz historia:
Portal internetowy, stara wielka miłość (zakochani nastolatkowie, liceum, emocje, rozstanie pod koniec szkoły). Zaczynamy niewinnie - nostalgiczne wspomnienia, wspólne imprezy, znajomi, zabawne historie. Taki stan trwa kilka miesięcy, jedna dwie wiadomości dziennie. Klasyka. Kilka tygodni temu przechodzimy w rozmowach do życia tu i teraz. Gada nam się coraz lepiej, bo ja nie jestem facetem specjalnie nostalgicznym, ani romantycznym i pomimo tej wielkiej licealne miłości i zdecydowanie lepiej czuję się w życiu bieżącym. W międzyczasie słyszę od Koleżanki o tym, że jest jej dobrze w szeroko pojętym życiu rodzinnym, że mąż jest cudowny, a dzieci wspaniałeâŚprzy czym pomiędzy tymi rodzinnymi achami i ochami zaczyna się niewinny flirt. Kilka tygodni temu umawiamy się. Scenariusz: lunch (lub obiad jak wolą językowi puryści), butelka wina (bo to przecież godziny pracy i pić więcej nie wypada)âŚdo pracy oczywiście nie wracamy i idziemy na spacer. Jest super-hiper, bawimy się świetnie. W międzyczasie w ramach przyjacielskiej rozmowy, słyszę o tej znakomitej rodzinie. Co dziwne mam wrażenie, że mówi to całkiem szczerze. Choćby z racji zawodowych nieźle wyczuwam ściemy. Zaraz po tej opowieści Koleżanka bierze mnie za rękę (niewinnie, przyjacielsko ). Kilka dni później sytuacja powtarza się, scenariusz nieco inny bo: noc, clubbing, single malt, a na deserâŚ. spacer. Na tym spacerze słyszę to, o czym zawsze marzy każdy facet tzn. âkocham Cię od zawszeâ i słyszę to do dziś . Koleżanka nie jest ani typem romansowym, ani zahukanej matki-polki (bez urazy dla matek ). Normalna, fajna, inteligentna, ładna dziewczyna. Jestem absolutnie pewien, że to jej âżycie rodzinneâ jest naprawdę nieźle poukładane, że mąż ją kocha, a ona kocha męża. Nie rozumiem natomiast kompletnie, po co ja jestem jej potrzebny do szczęścia i jak ona potrafi te wszystkie sprzeczności godzić. "
Ta historia, co pewnie rzadko zdarza, przy takich okazjach, skończyła się po półtora roku naszym ślubem a teraz wspólnym dzieckiem. I jeżeli czegoś w życiu żałuję to właśnie tego, że po pięciu latach od rozstania nie zawalczyłem o A., nie powiedziałem jej że mi bardzo zależy, że nadal ją kocham, że powinniśmy się spotkać. W zamian za to ładowałem się w kolejne mniej lub bardziej udane związki,ciągle uświadamiając sobie, że to nie jest to co powinno być.
To jest odpowiedź na twoje pytanie czy się spotkać.
|