[anyolek]

Kochane dziewczynki!
w kwietniu br zaplanowalam sobie zrzucic 15 kg- moja mobilizacja osiagnela swoje apogeum, kiedy to stajac po raz kolejny na wadze , ta wskazala mi na 71 kg. Natychmiastowego zalamania nie musze chyba wyjasniac. Jak nigdy w zyciu postanowilam, ze tym razem musi mi sie udac i ostro zabralam sie do roboty. Dieta 1000-1200kcal, rownomierne rozlozenie posilkow, niepodjadanie pomiedzy nimi- wszystko to przynioslo upragnione rezultaty- po 3 miesiacach wazylam 14 kg mniej!!! Niestety jako, ze jestem niesamowitym leniuszkiem- ani nie cwiczylam, ani nie wzmozylam jakos specjalnie swojego ruchu. Odchudzanie ograniczylo sie jedynie do kwestii odzywiania.
Teraz, kiedy moja waga jest prawie idealna (nie wygladam jak patyk, bo zawsze mialam typowo kobieca budowe ciala- tj szerokie biodra, dosc spory biust, ale nareszcie czuje sie dobrze w swojej skorze) chcialabym miec pewnosc, ze uda mi sie utrzymac efekty moich wyrzeczen i ciezkiej pracy. Wiem, ze najlepszym sposobem jest miarowe dodawanie kalorycznosci spozywanych posilkow. Nie jestem jednak pewna co do kwestii tego, co sie je. Czy na zawsze juz bede zmuszona kontrolowac spozywanie wszelkich wysokokalorycznych posilkow, jak np tluste dania, slodycze, itp? Nie ukrywam, ze jestem lakomczuchem i zdaje sobie sprawe z faktu, ze nie wrozy to nic dobrego mojej przyszlej sylwetce, jednak chcialabym dolozyc wszelkich staran, aby mi sie udalo.
Dziewczyny po diecie, ktore przechodzily przez podobna sytuacje, te, ktorym udalo sie zachowac zdrowa sylwetke i te, ktorym sie nie poszczescilo- piszcie, prosze, jak, co i dlaczego?? Pomozmy sobie nawzajem!!!
Z gory wielkie dzieki