Cześć, tak mnie zastanawia jedna sprawa i ciągle mi gdzieś chodzi po głowie. Od jakiegoś czasu-kilka miesięcy, pewien chłopak w tramwaju mi się ciągle przygląda-jeździmy na tej samej lini, ja wysiadam przed nim. Na początku tego nie zauważałam, ale po jakimś czasie zauważyłam, że mnie obserwuje. Gdy na niego się popatrzę, to patrzy kilka sekund i odwraca wzrok. Powiem szczerze, że już trochę mnie to zaczęło denerwować. Facet tak do ok.30 lat, ja 27. Jest jak dla mnie przystojny, taki wiecie, mój typ (nie wygląda na jakiegoś lovelasa itd). Nie mogę rozgryźć czy facet po prostu tak patrzy bez sensu , ot tak

czy jednak coś mu po głowie chodzi

kilka sytuacji:
1.Gdy jest dalej ode mnie to patrzy często, gdy siedzimy na przeciwko siebie, to w ogóle nie patrzy, patrzy w jakiś punkt(?) odnoszę wrażenie, że byle tylko nie na mnie.
2.Często, gdy np.siada na krześle to patrzy mi w oczy, gdy jest w ruchu, przemieszcza się.
3.Gdy jestem za nim, usiądzie tyłem do mnie, to się obraca i patrzy prosto na mnie.
4. Odnoszę często wrażenie, że mnie olewa, siedzi ze smartfonem w ręku i ani razu nie popatrzy (kilka dni temu-->)a ostatnio wychodził z tramwaju kilka przystanków przede mną to patrzył na mnie jak wstawał z krzesła, jak miał już wyjść przed drzwiami obrócił się i popatrzył mi w oczy, tylko, że jak ja wcześniej wyjdę z tramwaju to nawet kątem oka nie spoglądnie na mnie

5. Na początku, jak jeszcze nie zwracałam zbytnio na to uwagi, to wydaje mi się, że jak popatrzył się na mnie to uśmiechnął się, ja wtedy też się uśmiechnęłam, ale zaraz skierował głowę w dół.
6. Jak popatrzę mu w oczy to wytrzymuje kilka sekund i patrzy w bok.
7. Jak się do niego ostatnio uśmiechnęłam, to potem usiadł przy wyjściu na końcu i patrzył ciągle w podłogę, jakbym mu wybiła pół familii


8.Często jak na mnie patrzył, to widziałam, że odwracał wzrok i przygryzał wargę. Nie lustrował mnie wzrokiem od góry do dołu, nie patrzył w dekolt itd. tylko zawsze w oczy. (Może jak nie zauważyłam to patrzył, ale nigdy nie czułam się jak koń na targu :P)
9.Kiedyś zepsuł się tramwaj i musieli wszyscy wyjść i się przesiadać, jak szłam drogą to ciągle czułam, że się patrzy na mnie, nie wiem jak to można czuć ale czułam, że mnie obserwuje, jak się odwróciłam i popatrzyłam, to szybko odwrócił wzrok.
Wiem, że to jest głupie, ale jeszcze nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło, facet wygląda na fajnego, normalnego. Czy to są jakieś głupie podchody, on się bawi albo może jest nieśmiały, ale facet dorosły byłby tak nieśmiały, żeby nie powiedzieć cześć?
Ja jestem bardzo otwartą osobą i nie mam problemu z kimś zagadać, ale po prostu zaczęło mnie to już trochę drażnić, przerażać? (nie lubię być obserwowana), bo nie wiem czy on oczekuje, że się odezwę czy sobie po prostu tak patrzy bo mu się nudzi. W tramwaju to wiecie, sporo ludzi, trochę tak głupio się odezwać, on mnie chyba peszy :O
Jak sądzicie zagadać, olać czy czekać?
