Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
|
Przykra sytuacja z przyjaciółkami
No i nadszedł mój czas - zamiast wymądrzania się w cudzych wątkach zakładam własny, i to z problemem rodem z przedszkola
W dużym skrócie, dla leniwych - nie zostałam zaproszona na urodzinową imprezę zorganizowaną przez bliskie mi osoby, jest mi bardzo przykro, nie wiem, jak zareagować.
A teraz ze szczegółami - uwaga - będzie długo Kwestia dotyczy dwóch moich przyjaciółek (ufff...), nazwijmy je X i Y. Są spokrewnione, spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. X ma chłopaka, Z, z którym również się przyjaźnię. Przeważnie widujemy się ~raz na tydzień, piszemy do siebie codziennie. X to wystarcza, Y trochę mniej, bo narzeka na samotność, zachwiania nastroju. Staram się jak mogę żeby znaleźć dla niej więcej czasu. Uważa(ła)m je obie za bardzo bliskie mi osoby.
Zaczęło dziać się dziwnie może miesiąc temu, podejrzewam, że po części z mojej winy, bo miałam mało czasu na spotkania. Pierwszy tydzień lipca spędziłam poza miastem, więc nie było jak. W drugim tygodniu lipca mój ukochany pies został uśpiony po długiej walce z chorobą. Byłam rozbita, złapałam ogromnego doła. Na wieść o śmierci psa X złożyła mi kondolencje, okazała mi dużo ciepła i wsparcia. Od Y nie usłyszałam ani słowa. Zrobiło mi się przykro, bo wiedziała, że ten pies bardzo wiele dla mnie znaczył, ale puściłam to płazem. Pod koniec lipca rozchorowałam się na zapalenie zatok i miałam przez dwa tygodnie w domu gościa. SMSy od Y praktycznie ustały, mimo że starałam się zagadywać.
Z X i jej facetem Z widziałam się w ubiegłym tygodniu na imprezie. Było miło, aż rozmowa zeszła na temat Y. X powiedziała, że Y jest przykro bo nie widziała mnie od kilku tygodni i.. uwaga.. uważa, że tylko wtedy jestem dla niej przyjaciółką gdy jest to dla mnie wygodne, a nie wtedy gdy ona jest w potrzebie. To zabolało - po pierwsze dlatego, że wolałabym dowiedzieć się o tym od samej Y, a po drugie... naprawdę staram się wspierać przyjaciół w trudnych chwilach, znaleźć dla nich czas. Fakt, lipiec był dla mnie trudnym miesiącem. Miałam nadzieję na trochę wyrozumiałości, a tu...
W ubiegły czwartek obchodziłam urodziny. Nie lubię robić dużych imprez, ale zaprosiłam kilkanaście osób - w tym X i Y - na drinki w ulubionym barze. Odpisały, że są zajęte, złożyły życzenia i Y powiedziała, że będziemy świętować moje urodziny we wrześniu, gdy wrócą z Europy. Odpisałam że ok, i od tego czasu cisza. Założyłam że szykują się na długi wyjazd i mają sporo spraw do załatwienia, więc nie poczułam się urażona.
Aż do soboty. Po kolacji przeglądam Instagram, a tu... relacja z urodzin Z. W klubie oddalonym o 5 przecznice od mojego domu.
Zrobiło mi się cholernie przykro. W niedzielę dostałam masę SMSów od znajomych pytających czemu nie przyszłam na imprezę do Z, czy może nie jestem chora, itd. I zrobiło mi się jeszcze bardziej przykro. Od koleżanki dowiedziałam się, że na imprezę zaprosili 80 osób, więc nie było to kameralne zgromadzenie najbliższych przyjaciół. Dodam, że na wszystkie imprezy Z byłam zawsze zapraszana dwukrotnie - przez FB i bezpośrednio przez X.
I teraz pytanie - jak zareagować? W ogóle zareagować? Olać? Próbować to naprawić?
|