Omg... Ja bym chyba psychicznie nie dała rady

Boszzz mam nadzieję że mnie nigdy nic takiego nie dopadnie.
A ja przez ostatni rok czasem na weekendy przyjeżdżałam do TŻta, do wynajmowanego mieszkania (studia). No i wszystko ok, super, a jakoś w lutym chyba jechałam do niego taksówką i facet patrzy gdzie się zatrzymujemy i TAKIE oczy na mnie

i się pyta czy to tutaj na pewno, a ja że tak i czemu tak się dziwi. A on czy się nie boję, a ja czego

to mi opowiedział cudowną historię że w tym domu 2 lata temu synuś schizofrenik zmasakrował swoją matkę siekierą, sam wyskoczył z okna (połamał sobie nogi i wylądował w szpitalu psych.) a ojciec dostał zawału i zmarł. No to ja nie chciałam wysiadać z tej taksówki

oczywiście mój kochany wiedział o wszystkim ale zna moją strachliwą naturę i nic mi nie powiedział. Tym bardziej że od pierwszego przyjazdu marudziłam że ten dom jakiś straszny i ponury, bałam się go. A po tym to już w ogóle... Ale tam mniejsza o duchy, bardziej bałam się że ten psychol mógłby uciec ze szpitala i założę się, że pierwszym miejscem gdzie by poszedł byłby "jego" dom
